Hołownia w poniedziałek na konferencji prasowej przedstawił propozycje pakietu pomocowego dla polskiej gospodarki. Jego wystąpienie ma związek z procedowanym obecnie w parlamencie rządowym programem tarczy antykryzysowej. Rozwiązań które zaproponował - jak zaznaczył - nie ma w rządowej tarczy antykryzysowej.
Jego program ma pięć punktów. Zaproponowane rozwiązania powinny - jego zdaniem - obowiązywać przez sześć miesięcy. Są to: "uczciwa płaca dla każdego na czas kryzysu". Hołownia zaproponował dopłaty państwa do płacy minimalnej każdemu przedsiębiorcy. W przypadku gdy przedsiębiorca nie uzyskuje dochodów, dopłaty - według niego - powinny pokryć całość płacy minimalnej dla pracowników. Jeśli uzyskuje jakieś dochody, państwo powinno dopłacić mu do minimalnych wynagrodzeń kwotę, której mu brakuje.
Drugim punktem programu jest podniesienie zasiłków dla bezrobotnych do kwoty 2080 zł - z 823 zł obecnie. Hołownia stwierdził, że ludzie, którzy obecnie mają jeszcze pracę za chwile będą ją tracić, a że płacili przez lata podatki, powinni mieć teraz poczucie pomocy ze strony państwa.
W trzecim punkcie Hołownia zaproponował "pół roku bez podatków". Jak wyjaśnił, odroczenie płacenia składek ZUS na trzy miesiące, jak chce rząd, jest niewystarczające. Odraczamy wszystkie daniny publiczne (...) Co z tego, że nie zapłacimy ZUS-u, jeżeli będziemy musieli zapłacić podatek. Niech państwo na pół roku się od tego wstrzyma - mówił Hołownia.
Kolejne rozwiązanie, to łatwy kredyt - dostępność do "szybkich pieniędzy" z gwarancjami Banku Gospodarstwa Krajowego. Z kredytów mieliby korzystać przedsiębiorcy, żeby nie zwolnić pracowników i opłacić swoje koszty stałe. Ostatnim punktem jest "awaryjne, intensywne wsparcie dla samorządów". Samorządy dziś są na pierwszej linii frontu walki z koronawirusem, a mają do utrzymania szkoły, szpitale, domy opieki i wiele innych rzeczy z dziedziny usług publicznych, które są nam niezbędne - uzasadniał kandydat.