W poniedziałek Gowin, wicepremier i minister szkolnictwa wyższego, oświadczył, że podaję się do dymisji. Zaznaczył jednak, że Porozumienie pozostaje częścią Zjednoczonej Prawicy. Na funkcję wicepremiera rekomendował minister rozwoju Jadwigę Emilewicz.
Powodem było jego przekonanie, że wybory prezydenckie nie powinny odbyć się 10 maja i odrzucenie przez PiS jego propozycji, by wprowadzić trzymiesięczne vacatio legis w przypadku ustawy poświęconej wyborom prezydenckim 2020, której projekt złożył PiS. Według Gowina takie vacatio legis tej projektowanej ustawy, która ma m.in. stanowić, że głosowanie w najbliższych wyborach prezydenckich byłoby wyłącznie korespondencyjne, rozstrzygnęłoby o przełożeniu wyborów poza obecny termin.
Gowin powiedział też, że Porozumienie pozostaje częścią Zjednoczonej Prawicy i rekomendował Jadwigę Emilewicz na funkcję wicepremiera. Zapowiedział też, że on sam nie poprze projektu PiS ws głosowania korespondencyjnego w wyborach prezydenckich, ale przekonywał posłów swego ugrupowania, by ten projekt wsparli.
Hołownia na poniedziałkowej konferencji w Warszawie ocenił, że działania Gowina są "obłudą". Cały ten spektakl Jarosława Gowina, z tym hamletyzowaniem, że on odchodzi z rządu, ale jednak Porozumienie w rządzie zostaje, że on jest przeciw, ale jego koledzy zagłosują tak, aby prezes PiS Jarosław Kaczyński był zadowolony, to jest coś, na co trudno znaleźć w cywilizowanym języku jakąś miarę - stwierdził Hołownia.
Zwracając się do Gowina powiedział, że jest w stanie wyobrazić sobie Polskę bez rządów Zjednoczonej Prawicy. Jeżeli komuś pomyliła się niepodległość Polski z rządami Zjednoczonej Prawicy, to powinien albo poczytać konstytucję, albo zastanowić się nad zmianą zajęcia - mówił.
W ocenie Hołowni rząd Zjednoczonej Prawicy nieadekwatnie reaguje na kryzysową sytuację w Polsce. Jego (rządu) upadek nie będzie żadną tragedią, która kraj spotka. Może wreszcie otworzą się Polakom oczy i zastanowią się nad tym, jakich rządzących powinni wybrać i na łatwy i na trudny czas - stwierdził.