Pytany w TVP Info o kampanię prezydenta Dudy oraz jego udział w debacie prezydenckiej w telewizji publicznej, Bielan podkreślił, że głowa państwa weźmie udział w debacie 6 maja i przypomniał, że pięć lat temu telewizja publiczna również organizowała debatę przed pierwszą turą i wówczas urzędujący prezydent Bronisław Komorowski nie przyjął propozycji udziału w tym wydarzeniu i Andrzej Duda go za to krytykował.

Reklama

Mówiąc o kampanii, Bielan wskazał, że w związku z obostrzeniami i walką z epidemią, jest ona "inna niż wszyscy wcześniej zakładali", ale zapowiedział, że po czwartkowych zapowiedziach premiera Mateusza Morawieckiego i ministra zdrowia Łukasza Szumowskiego powolnego odmrażania gospodarki oraz życia społecznego, "kampania wyborcza również powoli będzie nabierać tempa".

Na uwagę, że rywale Andrzeja Dudy narzekają na nierówne szanse, Bielan odparł, że są oni "znacznie bardziej aktywni" od urzędującego prezydenta. Jako przykłady podał wyemitowanie przez sztab kandydatki KO Małgorzaty Kidawy-Błońskiej w czasie świąt Wielkanocnych kilkuset spotów wyborczych, czy "zasypanie internetu reklamami wyborczymi" przez Szymona Hołownię oraz aktywne promowanie się Hołowni na Facebooku. Bielan przypomniał, że "niemal codziennie mamy konferencje prasowe" kandydata Koalicji Polskiej-PSL-Kukiz15 Władysława Kosiniaka-Kamysza i kandydata Konfederacji Krzysztofa Bosaka.

Reklama

Nasi konkurenci są znacznie bardziej aktywni w tej kampanii od urzędującego prezydenta, który siłą rzeczy ma mnóstwo innych obowiązków niż te kampanijne, bo jest głową państwa i szczególnie w czasie kryzysu musi się zajmować innymi rzeczami. Ale myślę, że od początku przyszłego tygodnia ta kampania będzie się rozkręcać - zapowiedział rzecznik sztabu wyborczego Andrzeja Dudy.

Jak wspomniał, "będziemy mieć bezpłatny czas antenowy". To jest moment, kiedy kampania wchodzi w kolejną fazę. A 6 maja będziemy mieć debatę - podsumował.

Reklama

Bielan przekonywał, że "powinniśmy mieć kampanię i wybory prezydenckie jak najszybciej za sobą". To, co cieszy mnie, to trzy i pół roku bez wyborów. Po tych wyborach prezydenckich będziemy mieć chyba najdłuższy czas od roku 1989 roku jakichkolwiek wyborów - powiedział.

Wyjaśnił, że cieszy go to, gdyż spodziewany wielki kryzys gospodarczy będzie wymagał podejmowania wielu trudnych decyzji. Potrzebna będzie pewna stabilizacja polityczna i my, do kryzysu zdrowotnego, do kryzysu gospodarczego, nie możemy sobie dokładać jeszcze kryzysu politycznego - podkreślił.