Opisując kulisy szczytu gazeta twierdzi, że niemiecka delegacja była bardzo zaskoczona tym, jak mocno przeciwnicy objęcia Ukrainy i Gruzji, zostali zaatakowani przez kraje Europy Środkowej i Wschodniej.

Według "Sueddeutsche Zeitung" kanclerz Angela Merkel została otoczona przez grupę szefów państw i rządów, i wręcz "fizycznie" naciskana, by zmieniła zdanie w sprawie Ukrainy i Gruzji. "Widoczny w tym tłoku był, oprócz polskiego prezydenta Lecha Kaczyńskiego, także prezydent Litwy Valdas Adamkus" - pisze niemiecka gazeta. Szczególnie napięta sytuacja panowała jednak podczas kolacji ministrów spraw zagranicznych.

Reklama

Ton dyskusji nadała sekretarz stanu USA Condoleezza Rice, ostro krytykując stanowiska Francji i Niemiec w sprawie aspiracji Kijowa i Tbilisi. Do krytyki przyłączyła się większość krajów wschodnioeuropejskich.

"Tylko polski minister spraw zagranicznych Radek Sikorski wyszedł, jak poinformowano, poza ramy tego, co w takim gronie powinno być dopuszczalne. Miał on otwarcie grozić francuskiemu ministrowi Bernardowi Kouchnerowi oraz jego niemieckiemu koledze Frankowi-Walterowi Steinmeierowi" - twierdzi dziennik.

Reklama

"Jeśli Paryż i Berlin utrudnią albo pokrzyżują realizację <strategicznych interesów> Polski na Ukrainie, będzie to miało swoje konsekwencje. Polska ma <długą pamięć>" - tak według "Sueddeutsche Zeitung" miał powiedzieć polski minister. W innym artykule "Sueddeutsche Zeitung" ocenia, że spór w Bukareszcie położy się cieniem na wizycie Steinmeiera w Polsce w niedzielę i poniedziałek.