Wśród założycieli organizacji znajdzie się około 20 znanych osób - dowiedział się "Newsweek". Dochnal nie chce jednak zdradzić nazwisk.

Stowarzyszenie ma wspierać ludzi, którzy czują się pokrzywdzeni przez wymiar sprawiedliwości, urzędy skarbowe, organa kontroli bądź inne instytucje państwa. Chce też walczyć z patologiami polskiego prawa. Jak? Między innymi przez pomoc zainteresowanym w sporządzaniu skarg do Trybunału Konstytucyjnego i sygnowanie obywatelskich projektów ustaw.

Reklama

Na pierwszy ogień pójdą - co nie powinno dziwić - regulacje dotyczące stosowania aresztu tymczasowego i zabezpieczenia majątku osadzonej osoby, która mimo braku postawionych zarzutów nie może prowadzić interesów. I traci przez to pieniądze. "Zamierzamy też kierować wnioski o rozstrzygnięcia w konkretnych sprawach do Trybunału w Strasburgu i nagłaśniać w Polsce orzeczenia, zwłaszcza te niekorzystne dla naszego państwa" - zapowiada Dochnal.

Właśnie ten aspekt działalności organizacji najbardziej podoba się prof. Wiktorowi Osiatyńskiemu, konstytucjonaliście i działaczowi na rzecz obrony praw człowieka. "To fantastyczny pomysł, bo opinia publiczna w Polsce powinna wiedzieć, że władze nagminnie lekceważą wyroki Trybunału" - ocenia w "Newsweeku" profesor.

Jego zdaniem lobbysta, który przesiedział w areszcie trzy i pół roku bez procesu, ma moralne prawo założyć stowarzyszenie pod szyldem, jaki planuje. Nawet jeśli w przyszłości zostanie skazany. "Dzięki takiej inicjatywie może i dziennikarze czegoś się nauczą. Zwłaszcza ci, którzy sami wydawali wyroki twierdząc np., że człowiek tymczasowo aresztowany nie ma prawa grać na giełdzie" - zaznacza Wiktor Osiatyński.

Bardziej powściągliwy jest prof. Marian Filar, karnista i poseł Partii Demokratycznej. "To prawda, że w Polsce trzeba zmienić sposób myślenia o państwie i prawie. Inicjatywy oddolne są szczególnie cenne. Również tę warto wspierać, ale tylko w sytuacji, gdy intencje pomysłodawcy są czyste" - mówi Filar.

Profesor Zbigniew Nęcki, psycholog społeczny, nie jest z kolei zachwycony planowaną nazwą organizacji. "Sformułowanie <poszkodowani przez państwo polskie> brzmi jak atak na to państwo" - ocenia profesor.