Odnosząc się do przypadającej 1 maja 16. rocznicy przystąpienia Polski do UE, Hołownia ocenił, że to dobra okazja by wyrazić wdzięczność, ale nie politykom, tylko Polakom, bo to „oni sprawili że Polska do Unii mogła wejść i że się tak w niej doskonale odnalazła”.

Reklama

Jak mówił, w realiach XXI w. nie ma już miejsca na politykę zagraniczną, tylko na międzynarodową. „Polityka międzynarodowa to budowanie sojuszy w trudnym świecie, w którym Chiny biją się z USA o palmę pierwszeństwa. Jako Polacy musimy być częścią jakiejś całości, jakiegoś klubu który negocjuje stanowisko, żeby być graczem na tym całym rynku” - tłumaczył Hołownia, dodając, że w tym celu państwo musi mieć zdolność koalicyjną.

Według Hołowni rząd PiS i prezydentura Andrzeja Dudy "prowadzą do recydywy w łamaniu europejskich regulacji", co - jak oszacował - „odbije na pieniądzach, na relacjach, na tym wszystkim, co z takim trudem budowaliśmy przez 16 lat”.

Pięciopunktowy plan kandydata wobec UE przedstawiła Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz ze sztabu Hołowni. Jak wyliczała, dziś polski rząd powinien zadbać o przyjęcie Europejskiego Zielonego Ładu i ratowanie środowiska, następnie o przyjęcie unii cyfrowej i wspólnej polityki bezpieczeństwa, zakładającej np. kooperację przemysłu zbrojeniowego.

Potrzebujemy też Unii bardziej prospołecznej, takiej która walczy z bezrobociem, pomaga najuboższym, i elementów odbudowy gospodarki po koronawirusie dla wszystkich krajów członkowskich, a nie tylko dla strefy euro - mówiła Pełczyńska-Nałęcz.

Ale żeby to wszystko było możliwe niezbędne jest spełnienie jednego warunku. Polska musi być częścią europejskiej przestrzeni prawnej - podkreśliła, dodając, że „nie ma czegoś takiego jak prawo unijne i prawo polskie”. To jest to samo, nasze prawo jest prawem unijnym, a unijne naszym. 16 lat temu zyskaliśmy przywilej stanowienia wspólnego prawa - mówiła Pełczyńska-Nałęcz.

Odnosząc się do konwencji programowej prezydenta Andrzeja Dudy, Hołownia stwierdził, że „to miłe że na kilka dni przed terminem wyborów zdecydował się ujawnić społeczeństwu swój program”. Bardzo się cieszymy, że prezydent Duda odkrył, że jest jednym z kandydatów, a nie tylko tym, któremu z urzędu należy się, żeby prezydentem pozostać - dodał.

Jak zapewniał kandydat, „jest możliwa Polska w której ludzie dostają 500+, cieszą się wszystkimi możliwymi wsparciami socjalnymi, ale jest jednocześnie państwem demokratycznym i wolnym, w którym nie musimy zadawać sobie pytań o to czy wybory będą wolne czy sfałszowane”.