Obrady Zgromadzenia Ogólnego Sędziów Sądu Najwyższego przerwane są do środy do godz. 13 - zdecydował przewodniczący obradom sędzia Kamil Zaradkiewicz. Do godz. 11 tego dnia sędziowie mają przesłać pytania do kandydatów zgłoszonych na I prezesa SN.
Wtorek był trzecim dniem obrad Zgromadzenia Ogólnego Sędziów Sądu Najwyższego. Zgromadzenie przeszło do fazy wyłaniania kandydatów na nowego I prezesa SN. Po godz. 12 rozpoczęła się procedura wyłaniania kandydatów. Każdy z sędziów mógł w głosowaniu tajnym zgłosić jedną kandydaturę. Spośród 99 sędziów w głosowaniu nad zgłoszeniami udział wzięło 95.
Po godz. 14 przewodniczący komisji skrutacyjnej, prezes Izby Dyscyplinarnej Tomasz Przesławski ogłosił wyniki głosowania nad zgłoszeniami. Łącznie jako kandydatów na I prezesa zaproponowano 20 sędziów. Następnie sędziowie ci wygłaszali oświadczenia, czy wyrażają zgodę na kandydowanie.
Zgodę na kandydowanie wyrazili sędziowie: Tomasz Artymiuk (zebrał 12 zgłoszeń), Leszek Bosek (4), Tomasz Demendecki (11), Małgorzata Manowska (17), Joanna Misztal-Konecka (2), Piotr Prusinowski (6), Marta Romańska (9), Adam Tomczyński (1), Włodzimierz Wróbel (6) oraz Dariusz Zawistowski (6).
Zgody na kandydowanie nie wyrazili sędziowie: Joanna Lemańska (1), Krzysztof Rączka (1), Krzysztof Staryk (1), Aleksander Stępkowski (3), Krzysztof Wiak (1), Paweł Wiliński (1), Kamil Zaradkiewicz (2) i Grzegorz Żmij (1).
Dwoje zgłoszonych sędziów jest we wtorek nieobecnych na zgromadzeniu: Halina Kiryło (6) i Wiesław Kozielewicz (4). Od tych osób trzeba odebrać zgłoszenia na piśmie o ewentualnej zgodzie na kandydowanie. W związku z tym na razie ogłoszona została przerwa w obradach zgromadzenia.
Mam zamiar wyrazić zgodę na kandydowanie, ale uważam, że nie mogę teraz takiego oświadczenia złożyć, bo zgodnie z przepisami one powinny być składane w kolejności alfabetycznej, a są osoby będące w alfabecie wyżej niż ja, które takich oświadczeń nie złożyły - oświadczał sędzia Zawistowski, odnosząc się do zgłoszonych kandydatur osób, które nie są obecne.
Sędzia Wróbel powiedział, że ma świadomość, że "i tak jesteśmy już poza wszelką procedurą prawną". Wyraził jednak zgodę na kandydowanie. Z kolei sędzia Rączka oświadczył, że "wobec przebiegu tego postępowania" jest "zmuszony ze smutkiem zrezygnować z kandydowania".
Po odebraniu oświadczeń od wszystkich zgłoszonych osób zgromadzenie może wysłuchać ewentualnych wystąpień kandydujących. Następnie powinno się odbyć właściwe głosowanie wyłaniające pięciu kandydatów. Każdy sędzia uczestniczący w głosowaniu może także oddać tylko jeden głos, a głosowanie jest tajne. Wybranymi kandydatami są osoby, które uzyskały największą liczbę głosów. "Jeżeli dwóch lub więcej kandydatów na stanowisko I prezesa SN uzyskało równą liczbę głosów, w wyniku czego nie jest możliwe wybranie pięciu kandydatów, przeprowadza się ponowne głosowanie z udziałem tylko tych kandydatów" - stanowi ustawa.
Komisja skrutacyjna wybrana
Komisję skrutacyjną, która zajmie się liczeniem głosów, wyłoniono ostatecznie po łącznie 16 godzinach obrad. Próbowano to zrobić trzykrotnie.
Na początku obrad przewodniczący im sędzia Kamil Zaradkiewicz podał pięć nazwisk sędziów każdej z izb, którzy mają stworzyć komisję skrutacyjną. Jak dodał, zostały one wyłonione na podstawie protokołu sobotniego głosowania. Są to: z Izby Cywilnej - Jacek Grela, z Izby Pracy - Zbigniew Korzeniowski, z Izby Karnej - powołany w zeszłym tygodniu przez prezydenta Marek Motuk, z Izby Dyscyplinarnej - Adam Roch, a z Izby Kontroli Nadzwyczajnej - Mirosław Sadowski.
Następnie członkowie komisji mieli przygotować karty do głosowania indykacyjnego, w którym wskazuje się kandydatów na I prezesa SN. Krótko po rozpoczęciu zgłaszania kandydatur sędzia Zaradkiewicz zarządził przerwę ze względu na problemy proceduralne - chodziło o prawidłową datę na kartach do głosowania. Po godz. 12 sędziom zaczęto rozdawać karty do głosowania z prawidłową datą.
Według przepisów ustawy, każdy sędzia SN ma prawo zgłosić jednego kandydata na stanowisko I prezesa. Każdy sędzia uczestniczący w głosowaniu może także oddać tylko jeden głos, a głosowanie jest tajne. Wybranymi kandydatami są osoby, które uzyskały największą liczbę głosów.
"Jeżeli dwóch lub więcej kandydatów na stanowisko I prezesa SN uzyskało równą liczbę głosów, w wyniku czego nie jest możliwe wybranie pięciu kandydatów, przeprowadza się ponowne głosowanie z udziałem tylko tych kandydatów" - stanowi ustawa.
"Nie może być zgody sędziów SN na dokonywanie wyborów kandydatów na Pierwszego Prezesa w sposób niezgodny z prawem"
Do sytuacji, która od piątku trwa w Sądzie Najwyższym, w obszernym wpisie na Facebooku odniósł się w poniedziałek sędzia Izby Karnej Włodzimierz Wróbel. Podkreślał on, że "nie może być zgody sędziów Sądu Najwyższego na dokonywanie wyborów kandydatów na Pierwszego Prezesa Sądu Najwyższego w sposób niezgodny z prawem".
Jak podkreślił, w ubiegły piątek prowadzący posiedzenie Zgromadzenia Ogólnego "nie zgodził się na głosowanie porządku obrad tego Zgromadzenia, co zrobił z naruszeniem prawa, które sam uznawał za obowiązujące, to jest Regulaminu Sądu Najwyższego wydanego przez Prezydenta RP". - I na tym też polega fundamentalny problem trwającego już kilkanaście godzin posiedzenia organu konstytucyjnego "Zgromadzenia Ogólnego Sędziów Sądu Najwyższego" - wskazał sędzia.
Jego zdaniem, "środkiem obrony przed bezprawiem stało się głosowanie nad kwestią co do zasady marginalną – powołaniem komisji skrutacyjnej do liczenia głosów". - To w zasadzie pierwsze głosowanie, w którym Przewodniczący odwołał się do woli wszystkich członków Zgromadzenia Ogólnego, pierwsza kwestia, w której Zgromadzenie Ogólne mogło się wypowiedzieć jako organ konstytucyjny - czytamy. Zdaniem Wróbla sędziowie "próbują powrócić do legalnej procedury, blokując, o ile to się da, ostateczne fiasko tego Zgromadzenia, którym byłoby doprowadzenie do nieważnego wyboru kandydatów".
Ze względu na zagrożenie koronawirusem osoby wchodzące do budynku SN poddawane są bezdotykowemu pomiarowi temperatury. Jeśli pomiar wskaże temperaturę 37,5 st. C lub wyższą, osoba taka nie może wejść do sądu. Osoby wchodzące do sądu będą też zobowiązane do dezynfekcji rąk, a środki dezynfekcyjne udostępnione są przy wejściach.
Uczestnicy zgromadzenia obradują jednocześnie w kilku salach SN. W każdej znajduje się telewizor z podłączonym laptopem i kamerą, między salami jest połączenie audiowizualne. W czasie głosowania członkowie komisji skrutacyjnej mają wchodzić do poszczególnych sal z urną wyborczą, aby sędziowie mogli wrzucić do niej karty.
Według przepisów ustawy, każdy sędzia SN ma prawo zgłosić jednego kandydata na stanowisko I prezesa. Każdy sędzia uczestniczący w głosowaniu może także oddać tylko jeden głos, a głosowanie jest tajne. Wybranymi kandydatami są osoby, które uzyskały największą liczbę głosów. - Jeżeli dwóch lub więcej kandydatów na stanowisko I prezesa SN uzyskało równą liczbę głosów, w wyniku czego nie jest możliwe wybranie pięciu kandydatów, przeprowadza się ponowne głosowanie z udziałem tylko tych kandydatów - stanowi ustawa.
Niezwłocznie po wybraniu kandydatów, przewodniczący zgromadzenia ogólnego sędziów, albo inna osoba wskazana przez zgromadzenie, przekazuje Prezydentowi RP listę wybranych kandydatów wraz z protokołem głosowania. Spośród wskazanych kandydatur nowego I prezesa na sześcioletnią kadencję powoła prezydent Duda.