Pytany w TVN24, czy spotkanie dotyczyło zmian w ordynacji wyborczej Gowin potwierdził. Spotkanie dotyczyło trybu prac nad nowelizacją ustawy dot. głosowania korespondencyjnego - podkreślił.
Według niego, bardzo dużo zależy od tego, jak zachowa się Senat. Czy Senat będzie miał dobrą wolę, żeby pracować tym razem bez zwłoki - zaznaczył.
Na pytanie, jaki dostał komunikat od marszałka Grodzkiego, prezes Porozumienia odparł, że jest jeszcze za wcześnie, by o tym mówić. Wymieniliśmy się takimi zupełnie wstępnymi opiniami - powiedział.
Gowin pytany o sytuację z wyborami prezydenckimi oraz o to, czy mamy kandydatów na ten urząd czy też nie odparł, że jest to kwestia do rozstrzygnięcia przez parlament. Dlatego ja - sam i jak sądzę cały obóz Zjednoczonej Prawicy - będziemy proponować, żeby obowiązywała zasada praw nabytych. A zatem, żeby ci kandydaci, którzy założyli komitety, zebrali minimum 100 tysięcy podpisów, prowadzili kampanię - w ograniczonym co prawda zakresie, ale jednak prowadzili - żeby oni już nie musieli po raz kolejny zbierać tych 100 tysięcy podpisów, bo to byłoby niemoralne - podkreślił polityk.
W jego ocenie, są czasy pandemii i nie można narażać zarówno wolontariuszy, jak i tych, którzy składają podpisy na ryzyko zakażenia.
Na pytanie, czy byłoby to zgodne z prawem, bo niektórzy podnoszą, że jeżeli będą nowe wybory, to wszystko należy zrobić od nowa Gowin powiedział, że tutaj opinie prawników są podzielone.
Dopytywany, kiedy przedstawi propozycję noweli ws. głosowania korespondencyjnego prezes Porozumienia odpowiedział, że to będą wspólne propozycje Porozumienia oraz Prawa i Sprawiedliwości. Myślę, że w najbliższych godzinach, czyli jeszcze dzisiaj, najpóźniej jutro - poinformował Gowin.
Grodzki: Rozmowy są na wstępnym etapie
Rozmowy z Jarosławem Gowinem oceniam jako absolutnie wstępny etap rozmów na temat tego, jak zmodyfikować Kodeks wyborczy, skoro rządzący z dziwnym uporem bronią się przed tym, by wprowadzić stan klęski żywiołowej - powiedział marszałek Senatu Tomasz Grodzki.
Dobrze się stało, że to, co mówiliśmy od początku jako Senat, że wybory mają być przeprowadzone w sposób zgodny z konstytucją przez PKW, to wygląda na to, że się ziści, dlatego, że uniknęliśmy 10 maja nie tylko farsy, ale i kompromitacji Polski na arenie międzynarodowej. I to jest pozytywna rzecz - powiedział.
W niedzielę PKW stwierdziła, że w wyborach 10 maja br. brak było możliwości głosowania na kandydatów. W związku z tym, że brak możliwości głosowania na kandydatów jest równoznaczny w skutkach z brakiem możliwości głosowania ze względu na brak kandydatów, marszałek Sejmu ma teraz 14 dni na ponowne zarządzenie wyborów.
W środę wieczorem, we wspólnym oświadczeniu szefów PiS - Jarosława Kaczyńskiego i Porozumienia - Jarosława Gowina poinformowano, że te ugrupowania przygotowały rozwiązanie dotyczące tegorocznych wyborów prezydenckich. Zakłada ono, że zarządzone na najbliższą niedzielę wybory się nie odbędą, a po przewidywanym stwierdzeniu przez Sąd Najwyższy nieważności wyborów, wobec ich nieodbycia, marszałek Sejmu ogłosi nowe wybory "w pierwszym możliwym terminie". Wybory mają odbyć się korespondencyjnie.
W czwartek Sejm odrzucił sprzeciw Senatu ws. ustawy dotyczącej głosowania korespondencyjnego w wyborach prezydenckich 2020 r. Ustawa została w piątek podpisana przez prezydenta i została również opublikowana w Dzienniku Ustaw. Przewiduje ona, że głosowanie w tegorocznych wyborach prezydenckich ma być tylko korespondencyjne. Porozumienie zobowiązało się, że razem z PiS przygotuje propozycję zmian w ustawie ws. głosowania korespondencyjnego w wyborach prezydenckich 2020 r.