Pęk pytany w Programie I Polskiego Radia o rozmowy z przedstawicielami PSL i Lewicy na temat szybszych prac nad ustawą o wyborach prezydenckich, powiedział: Na pewno będziemy prowadzić takie rozmowy, bo przecież przyglądamy się temu, co się działo w Sejmie. Te większości, parytety polityczne trzeba traktować odpowiednio w Sejmie i w Senacie.

Reklama

- Nie mam złudzeń, że jeśli mówimy o marszałku Senatu Tomaszu Grodzkim, to nie jest w pełni suwerenny - jeżeli chodzi o decyzje, jak ma procedować Senat, tylko również słucha swojego politycznego szefa, czyli posła Borysa Budki – podkreślił Pęk.

Ocenił, że w kwestii daty wyborów i tempa prac nad ustawą ws. wyborów prezydenckich "ujawniają się pęknięcia większości senackiej". - Ona nie jest wbrew pozorom żadnym monolitem, inny jest interes Władysława Kosiniaka-Kamysza i jego senatorów, inny Borysa Budki i senatorów Platformy, a jeszcze inny senatorów niezależnych. Od początku mówiłem, że wybory prezydenckie będą taką cezurą czasowa i polityczną, kiedy może dojść do przesilenia politycznego w Senacie – powiedział Pęk.

Reklama

Według niego, "mogą się ujawnić w bardziej czytelny sposób rysy, pęknięcia i sprzeczne interesy polityczne". - Będziemy od tego uzależniać dalszą strategię również rozmów politycznych w Senacie, one na pewno są przed nami – mówił wicemarszałek Senatu.

Sejm uchwalił we wtorek wieczorem nową ustawę dotyczącą tegorocznych wyborów prezydenckich, autorstwa PiS. Przewidziano w niej, że głosowanie odbędzie się metodą "mieszaną" - w lokalach wyborczych oraz dla chętnych - korespondencyjnie. Za uchwaleniem ustawy głosował klub PiS i koło Konfederacji; przeciwko był klub Koalicji Obywatelskiej. Klub PSL-Kukiz15 oraz większość klubu Lewicy wstrzymały się od głosu.

Teraz ustawa trafiła do Senatu, który ma na jej rozpatrzenie 30 dni. W środę marszałek Senatu Tomasz Grodzki poinformował, że niezwłocznie skieruje ustawę do komisji. Zapewnił jednocześnie, że Senat będzie pracował nad nią intensywnie.