Najwyższa Izba Kontroli - na wniosek wiceszefa klubu Lewicy Krzysztofa Śmiszka - przeprowadzi kontrolę w kancelarii premiera, Ministerstwie Aktywów Państwowych, Poczcie Polskiej i PWPW ws. organizowania i przygotowań do wyborów prezydenckich, które miały odbyć się 10 maja. Planowany termin rozpoczęcia czynności kontrolnych to czerwiec br.
Müller - pytany w piątek w Radiu Zet, czy rząd obawia się tej kontroli - podkreślił, że rząd podejmował decyzje dotyczące organizacji wyborów 10 maja na podstawie specustawy covidowej. - Jesteśmy przekonani, że działania zostały podjęte zgodnie z prawem - oświadczył. - To jest uprawnienie NIK, w związku z tym, jeżeli uważa, że należy przeprowadzić taką kontrolę, to oczywiście może to zrobić - dodał.
- Nie obawiamy się kontroli NIK. Premier, część administracji publicznej podejmowali działania po to, aby zrealizować konstytucyjny wymóg przeprowadzenia wyborów prezydenckich w terminie - oświadczył rzecznik rządu.
Poseł Lewicy Krzysztof Śmiszek złożył 8 maja wniosek do NIK o przeprowadzenie kontroli w KPRM i Ministerstwie Aktywów Państwowych "celem dokładnego przedstawienia i analizy wydatków i działań KPRM i Ministerstwa związanych z przeprowadzeniem wyborów prezydenta RP w 2020 r." Chodzi o wybory prezydenckie, które w trybie korespondencyjnym miały odbyć się 10 maja.
We wniosku Śmiszek napisał, że "zlecenie druku kart i pakietów wyborczych bez istnienia podstawy prawnej stanowi nie tylko przekroczenie uprawnień, ale także wyrządza skarbowi państwa znaczne straty finansowe".
W odpowiedzi datowanej na 15 czerwca prezes NIK Marian Banaś poinformował Śmiszka, że "NIK podejmie przygotowania do kontroli doraźnej specjalnej w następujących podmiotach: KPRM, MAP, Poczta Polska SA oraz Polska Wytwórnia Papierów Wartościowych SA". Banaś napisał, że planowany termin rozpoczęcia czynności kontrolnych to czerwiec br.