W czwartek Trybunał Konstytucyjny orzekł, że przepis zezwalający na dopuszczalność aborcji w przypadku dużego prawdopodobieństwa ciężkiego i nieodwracalnego upośledzenia płodu albo nieuleczalnej choroby zagrażającej jego życiu - jest niezgodny z polską konstytucją. Po ogłoszeniu wyroku w czwartek wieczorem w Warszawie i innych miastach w Polsce odbyły się demonstracje przeciwko decyzji Trybunału.

Reklama

W piątek na konferencji prasowej w Poznaniu była wicepremier Jadwiga Emilewicz podkreśliła, że "ten tzw. kompromis aborcyjny, który trwa w Polsce, trwał od 27 lat – to był jeden z trudniejszych wątków myślę w zakresie stanowienia prawa i porządku prawnego, porządku konstytucyjnego, z jakim mieliśmy do czynienia".

- Przypomnę, że w 2001 roku, cytowany przeze mnie wielokrotnie prof. Andrzej Zoll powiedział, że "na szczęście dyskusję o tym, kiedy zaczyna się ludzkie życie mamy już za sobą" - a mówił o tym oczywiście, że życie ludzkie zaczyna się od momentu poczęcia. Ponieważ polska konstytucja chroni ludzkie życie, w związku z tym ten wyrok TK wydaje się zasadny, wydaje się prawdziwy, wydaje się wreszcie – konieczny - zaznaczyła.

Reklama

Emilewicz wskazała, że "to tak wrażliwy i tak trudny temat, o którym na pewno nie powinniśmy prowadzić dyskusji na ulicach".

- Kiedy słyszę, że po wczorajszym orzeczeniu w wielu miejscach w Polsce palone są znicze i puszczana jest piosenka "Dźwięk ciszy", to zastanawiam się, czy ci którzy protestują i używają tego typu motywu muzycznego zdają sobie sprawę z paradoksu, w jakim stawiają słuchaczy? Bo w tym przypadku "głos milczących" to jest głos tych, którzy nie mogą się urodzić, ponieważ prawo dopuszcza tę właśnie aborcję eugeniczną – mówiła.

Emilewicz zaznaczyła również, że "tego typu praktyki w XX wieku znane są z historii; tej do której nie chcielibyśmy wracać, tej totalitarnej".

Reklama

Wyraziła również przekonanie, że w ślad za orzeczeniem TK, niezwłocznie powinna pojawić się inicjatywa poselska, która będzie zakładała bardzo duże wsparcie dla wszystkich kobiet, rodzin, które już obecnie – i w przyszłości – będą wychowały dzieci z niepełnosprawnościami.

- Jestem przekonana, że będzie inicjatywa poselska, która da szersze możliwości wsparcia takich rodzin i takich matek w przeprowadzeniu ciąży szczęśliwie do końca, przeprowadzaniu wszystkich niezbędnych badań – a następnie wychowywaniu tego dziecka i zajmowaniu się takimi dziećmi, bo na tym tak naprawdę polega człowieczeństwo. Gdybyśmy chcieli temu zaprzeczyć, to musielibyśmy się chyba bardziej zastanowić na tym, jak definiujemy człowieka w ogóle – zaznaczyła.

- Nie chcielibyśmy dzielić społeczeństwa. To są ogromne tragedie, jakie stoją na pewno za tymi, którzy dowiadują się o tym, że ich dziecko jest niepełnosprawne. Ale także nie bagatelizujmy tego, (że są – PAP) ogromne tragedie, jakie wiążą się z tym, kiedy kobieta decyduje się na taki zabieg; znamy syndromy postaborcyjne, wiemy z czym to się wiąże – a o tym w debacie publicznej przez wiele lat nie mówiliśmy – dodała.

Obowiązująca od 1993 r. Ustawa o planowaniu rodziny, ochronie płodu ludzkiego i warunkach dopuszczalności przerywania ciąży zezwala na dokonanie aborcji w trzech przypadkach. Jednym z nich było właśnie duże prawdopodobieństwo ciężkiego i nieodwracalnego upośledzenia płodu albo nieuleczalnej choroby zagrażającej jego życiu; pozostałe to sytuacja, gdy ciąża stanowi zagrożenie dla życia lub zdrowia kobiety lub gdy ciąża powstała w wyniku czynu zabronionego.