- Wypier... stało się normalnym elementem języka, komunikacji publicznej i społecznej; ja się tego słowa nie boję; młodzi używają go na co dzień, bo to jest ich rewolucja - mówił powołany do Rady Konsultacyjnej przy Strajku Kobiet Michał Boni na antenie radia Tok FM.
- Stało się widoczne, że PiS musi odejść, dlatego że nie rozumie tego, czego ludzie naprawdę w dzisiejszym świecie chcą - stwierdził. Odniósł się do postulatów sformułowanych przez Strajk Kobiet i Radę Konsultacyjną. Według niego nie są to postulaty polityczne, tylko społeczne, dotyczące takich kwestii jak poczucie stabilności i bezpieczeństwa wśród młodych.
- Ci, którzy politycyzują, nie dostrzegają, że to ulica sformułowała te postulaty, i że najważniejsze co jest w tych postulatach, to kobieta, człowiek, osoba z niepełnosprawnością. Jak prześwietlić każdy z tych postulatów, to on dotyczy takiego bycia w świecie: "coś mi grozi", przede wszystkim, i to ulica jasno powiedziała, "grozi mi państwo pisowskie, które odbiera mi prawa", jako kobiecie lub osobie o innej orientacji seksualnej - opisał charakter postulatów opracowanych przez Radę Konsultacyjną.
- Nie jestem już czynnym politykiem, jestem ekspertem, i to nie ja się prosiłem, żeby uczestniczyć w pracach rady. Zostałem poproszony jako ekspert, nie polityk - zaznaczył Boni, zapytany o to, czy w nowo powstałej Radzie powinni zasiadać czynni politycy.
Rada Konsultacyjna Strajku Kobiet powstała na początku listopada. Ma zajmować się koordynowaniem i doprecyzowaniem postulatów, które zgłaszane są przez uczestników trwających od 22 października protestów po orzeczeniu TK dot. aborcji z przyczyn embriopatologicznych. W skład rady weszło kilkanaścioro przedstawicieli różnych środowisk; poza Bonim jest to m.in. prawniczka Monika Płatek, związkowiec Piotr Szumlewicz czy działaczka opozycji demokratycznej w PRL i członkini Kongresu Kobiet Barbara Labuda.