Milczanowska poinformowała o sytuacji z kartką na grobie jej rodziców we wtorek na Twitterze.

"Strajk Kobiet, przychodzicie agresywni pod mój dom. Kim trzeba być, żeby nie uszanować spokoju zmarłych!? To moi ś.p. Mama, Tata żołnierz AK i NSZ, który 7 lat spędził w UBckich katowniach. Przekazali mi wartości bliskie Polakom. Chwała Im za to! Wstyd wam! Barbarzyństwo" - napisała posłanka PiS.

Reklama

W rozmowie z portalem tvp.info Milczanowska powiedziała, że o sprawie dowiedziała się w poniedziałek późnym wieczorem od znajomych, którzy przekazali jej, że zdjęcie nagrobka z kartką zamieszczono na jednej z grup na Facebooku.

Jestem przerażona. Miałam dwa razy po kilkaset osób pod domem, mieszkamy z rodziną z niepełnoprawną córką z zespołem Downa i z siostrą, która jest też niepełnosprawna, przeszła wiele operacji – powiedziała portalowi posłanka PiS.

Jak dodała, osoby demonstrujące przeciwko wyrokowi Trybunału Konstytucyjnego w sprawie aborcji gromadziły się przed jej domem w piątek, sobotę i w poniedziałek. Zaznaczyła, że w sobotę doszło do wtargnięcia na posesję.

Odnosząc się do kartki zostawionej na grobie jej rodziców Milczanowska powiedziała, że "to przechodzi jakiekolwiek wyobrażenia".

Milczanowska stwierdziła w rozmowie z tvp.info, że "ta lewackość zmierza w bardzo złym kierunku". - Mam obawy, żeby to nie skończyło się jeszcze czymś gorszym. Widzimy, co się dzieje we Francji, w Austrii, gdzie przewagę bierze ideologia nad miłością – zauważyła posłanka PiS.