Po południu w środę na rondzie de Gaulle'a i w okolicy placu Trzech Krzyży zaczął się kolejny z protestów Strajku Kobiet. Protest kilka razy zmieniał swoją lokalizację, aż zatrzymał się na rondzie Dmowskiego. Tam też doszło do przepychanek policji z demonstrantami, którzy próbowali przebić się przez kordon, który utworzyła policja.

Reklama

Pogotowie musiało udzielić pomocy kilku osobom, przeciw którym użyto gazu łzawiącego. Jak przekazał reporter PAP obecny na miejscu medycy przemywali im oczy solą fizjologiczną.

Na rondzie nie ma za to już utrudnień dla kierowców. Normalnie kursują tramwaje. Na chodnikach są nadal niewielkie grupy demonstrantów.

"Otwarcie Sezonu"

Otwarcie Sezonu. Strajk Kobiet wraca na ulicę w dniu posiedzenia Sejmu - przekazał Ogólnopolski Strajk Kobiet (OSK) w wydarzeniu zapowiadającym protest. OSK zamiar protestować - jak ogłosiły liderki organizacji - przeciw m.in. projektowi ustawy o zakazie odmowy przyjęcia mandatu, przygotowywanemu do druku wyrokowi Trybunału Konstytucyjnego, czy też próbom wypowiedzenia konwencji stambulskiej.

Reklama

W środę około godz. 18 na rondzie de Gaulle'a zaczął się kolejny z protestów Strajku Kobiet przeciw m.in. projektowi ustawy o zakazie odmowy przyjęcia mandatu. Po kilkudziesięciu minutach demonstranci z ronda przenieśli się na plac Trzech Krzyży, gdzie już wcześniej były grupki protestujących. Stamtąd udali się pod budynek Sejmu. W rejonie pl. Trzech Krzyży i Sejmu obecne były znaczne siły policji. Kościół pw. św. Aleksandra na placu Trzech Krzyży zabezpiecza policja. Przed Sejmem z kolei ustawiono barierki.

Policja wzywała do rozejścia się, tłumacząc, że protest nie został zarejestrowany.

"Demonstracja jest legalna"

Demonstranci odpowiadali, że demonstracja jest legalna. Policja legitymowała zebranych. Słychać było okrzyki jak np. "Trochę niebiescy, a trochę brunatni", "Zdejmij mundur, przeproś matkę", "To jest wojna". Protestujący mieli race i bębny, powiewali flagami tęczowymi, Unii Europejskiej, wznosili transparenty z symbolami ruchu anarchistycznego.

Protesty w kraju trwają od 22 października br., gdy Trybunał Konstytucyjny orzekł, że przepis tzw. ustawy antyaborcyjnej z 1993 r. zezwalający na aborcję w przypadku ciężkiego i nieodwracalnego upośledzenia płodu albo nieuleczalnej choroby zagrażającej jego życiu jest niezgodny z konstytucją. Przepis straci moc wraz z publikacją wyroku, ale ten nie został jak dotąd ogłoszony.