Kobiety - i nie tylko one - potrzebują tej ustawy bardziej niż kwiatka na Dzień Kobiet - uważają posłanki Lewicy.
Projekt zmiany Kodeksu karnego został przygotowany przez organizacje kobiece, pod auspicjami Fundacji Feminoteka; ma zostać złożony w Sejmie przez klub Lewicy i być procedowany jako projekt poselski. W lutym w Sejmie odbyło się wysłuchanie publiczne projektu. Wzięły w nim udział parlamentarzystki Lewicy, członkowie Parlamentarnego Zespołu Praw Kobiet oraz przedstawicielki organizacji kobiecych, w tym szefowa Feminoteki Joanna Piotrowska i mec. Danuta Wawrowska, która napisała wstępną wersję projektu. Uwagi do projektu można było także przesyłać przez internet.
Definicja gwałtu
Obecnie obowiązujący przepis w Kodeksie karnym stanowi, że do gwałtu dochodzi, gdy ktoś doprowadza do obcowania płciowego "przemocą, groźbą bezprawną lub podstępem". O zmianę tego zapisu apeluje m.in. Rzecznik Praw Obywatelskich odwołując się do aktów prawa międzynarodowego, w tym do Konwencji przeciw przemocy wobec kobiet, proponując, by definicja gwałtu była oparta na braku zgody na współżycie, a nie na konieczności stawiania widocznego oporu.
Anita-Kucharska Dziedzic (Wiosna - Lewica), która prowadzi prace w Sejmie związane z projektem, podkreśliła, że odzew społeczny, jeśli chodzi o projekt, był bardzo duży i wiele osób przysłało opinie i swoje propozycje. Jak podkreśliła, wiele z tych uwag zostało wykorzystanych w projekcie, w tym ujednolicenie kar bez względu na sytuację ofiar czy ich niepełnosprawność, czy krytyczne położenie, czy zmiana nazwy rozdziału kodeksu karnego.
Zdecydowaliśmy się złożyć projekt i zrobić konferencję na ten temat w Międzynarodowym Dniu Kobiet, bo przecież 8 marca nie wziął się z chęci reklamowania usług kwiaciarni czy cukierni. Za tą datą kryją się nie tylko kwiaty czy dawane dawniej pończochy, ale przede wszystkim prawa kobiet, ich bezpieczeństwo i autonomia. Chcemy, by tego symbolicznego dnia rozpoczęła się rzeczywista zmiana w życiu naszym, naszych sióstr i córek, ale także wielu mężczyzn, którzy będą musieli dostrzec, że kobiety mają autonomię w podejmowaniu decyzji dotyczących własnego ciała. Zresztą problem zmiany definicji gwałtu nie dotyczy jedynie kobiet. On dotyczy relacji międzyludzkich. Przemoc seksualna dotyka także mężczyzn i młodych chłopców - powiedziała PAP posłanka.
Jeśli grupa kobiet, dzięki klubowi Lewicy, może zmienić na lepsze życie wielu ludzi, wskazać na wzajemny szacunek i wzajemną uważność dla swoich potrzeb, szacunek dla drugiego człowieka jako autonomicznej osoby, to będzie to piękne uczczenie marcowego święta - dodała. Oceniła, że kobiety - i nie tylko one - "potrzebują tej ustawy bardziej niż kwiatka na Dzień Kobiet".
Minimalna kara za gwałt
Wcześniej posłanka podkreślała, że Lewica domaga się także podwyższenia minimalnej kary za zgwałcenie, tak by wynosiła ona trzy lata. Podkreślała, że kara, gdy jest mniejsza niż trzy lata oznacza, że mamy do czynienia z występkiem, a gdy jest wyższa - ze zbrodnią. I jeśli gwałt uznamy za zbrodnię, to skończy się praktyka orzekania kar za zgwałcenie w zawieszeniu - mówiła. Wskazała, że redefinicja gwałtu w Szwecji sprawiła, że wymierzanie kary bezwzględnego więzienia wzrosło o 75 proc.
Art. 197 Kodeksu karnego stanowi, że "kto przemocą, groźbą bezprawną lub podstępem doprowadza inną osobę do obcowania płciowego, podlega karze pozbawienia wolności od lat 2 do 12".
Zawisza: Polskie prawo staje po stronie oprawcy
- Sądy orzekają w sposób, który naszym zdaniem jest skandaliczny. Mamy przykład zgwałconej 14-latki, która broniła się, mówiła, że nie chce, nie zgadza się, ale sąd uznał, że do gwałtu nie doszło, bo nie dokonywała fizycznego gestu odpychania - mówiła w poniedziałek rano na antenie Radia ZET Marcelina Zawisza.
Wiceszefowa klubu Lewicy skomentowała w ten sposób projekt dot. zmiany definicji gwałtu, który dziś - z okazji Dnia Kobiet - jej klub złoży w Sejmie. - Mieliśmy też niedawno wyrok, który bardzo mnie oburzył. Dwóch mężczyzn najpierw do nieprzytomności pobiło kobietę a potem ją zgwałcili. Ona już nigdy nie będzie w stanie funkcjonować normalnie, jest w tak ciężkim stanie fizycznym. A sąd orzekł, że nie doszło do gwałtu tylko do wykorzystania. Wykorzystano bezradność - mówiła posłanka. Jej zdaniem "polskie prawo, które zmusza kobietę, żeby udowodniła, że się broniła, w takich sytuacjach okazuje się stające po stronie oprawcy, a nie ofiary". Dopytywana, czy jej zdaniem projekt Lewicy zyska sejmowe poparcia, Marcelina Zawisza odparła, że nie jest on kontrowersyjny i dodała, że "jeżeli chcemy stać po stronie ofiar, kobiet, to nie wyobrażam sobie, żeby za nim nie zagłosowano".
Kontrowersyjne słowa Kempy
Wiceszefowa klubu Lewicy była również pytana o słowa Beaty Kempy, która uważa, że kariera kobiet w polityce zależna jest od męża, który to zaakceptuje i będzie potrafił pomóc. - Myślę, że chodziło jej o to, żeby kobiety nie angażowały się politycznie, jeśli nie dostaną zgody męża. To coś skandalicznego i oburzającego i nie powinno padać w XXI wieku - skomentowała Zawisza. Ocenia, że kobiety generalnie mają gorzej - "na rynku pracy, jeśli chodzi o karierę naukową, o politykę, jeśli chodzi o niezbędne prace".