Sondażowa kondycja rządzącej koalicji wydawała się nienaruszalna do 22 października 2020 roku. Mimo pandemii, mimo protestów dotyczących wymiaru sprawiedliwości, mimo sprzecznych interesów koalicjantów, Zjednoczona Prawica trwała przy ponad 40-proc. poziomie poparcia i stanowisku lidera rankingu, co w systemie d’Honta zapewnia możliwość sprawowania władzy - zauważa "Rzeczpospolita".
Jednak, jak ocenia gazeta, "pomysł skierowania wniosku w sprawie aborcji do podległego sobie Trybunału Konstytucyjnego, a potem rozpatrzenie go przez tę instytucję, było najgorszym z możliwych pomysłów politycznych dla PiS". Według "Rz", "jego rezultatów prezes Jarosław Kaczyński po prostu nie przewidział, co zresztą sam w jednym z wywiadów szczerze przyznał".
Ta decyzja wywołała konsekwencje wśród nowych wyborców PiS – powiedział gazecie socjolog z Uniwersytetu Jagiellońskiego prof. Jarosław Flis. - A to oni, głosując i stanowiąc o zdobyciu przez PiS władzy, mieli prawo spodziewać się, że sprawa aborcji podnoszona nie będzie. Bo przecież zaostrzenie prawa aborcyjnego nie występowało w programach wyborczych i kampaniach PiS - dodał prof. Flis.
Konsekwencje dla PiS
W opinii "Rzeczpospolitej", "te konsekwencje to strata 10 pkt proc. w sondażach". - Spadek z ponad 40 na ponad 30 proc. poparcia nie jest bowiem erozją i zwykłym "pogorszeniem notowań” - czytamy w redakcyjnej analizie. Jak dodano, "to różnica jakościowa, stanowiąca o utracie władzy w przyszłości, tak jak w ostatnim sondażu IBRiS przeprowadzonym na zlecenie +Rzeczpospolitej+, w którym PiS otrzymuje 31 proc. poparcia".
Z sondażu IBRiS przeprowadzonego w dniach 9-10 kwietnia wynika ponadto, że na Polskę 2050 Szymona Hołowni chciałoby zagłosować 19,1 proc. wyborców, na Koalicję Obywatelską 15,2 proc., na Lewicę 8,1 proc., na Konfederację 7,2 proc., a na PSL-Koalicję Polską 5,1 proc. 14,3 proc. respondentów wybrało odpowiedzi "nie wiem" i "trudno powiedzieć".