Wójcik pytany był m.in. o wywiad wicepremiera, prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego dla PAP, w którym zapowiedział on likwidację Izby Dyscyplinarnej w tej postaci, w jakiej funkcjonuje ona obecnie; zapowiedział też, że we wrześniu pojawią się pierwsze propozycje dotyczące tej kwestii.

Reklama

Po pierwsze – oczywiście, jesteśmy gotowi rozmawiać, ale o głębokich zmianach dotyczących Sądu Najwyższego. Chcemy zmiany, która doprowadzi do podwyższenia jakości orzeczniczej w Sądzie Najwyższym. Na pewno nie może być to przypudrowanie sytuacji - powiedział minister w kancelarii premiera.

Po drugie – chcemy, aby propozycje dotyczące zmian były potraktowane pakietowo, czyli z jednej strony – chcemy mówić o zmianach w Sądzie Najwyższym, ale z drugiej strony – także o zmianach dotyczących sądów powszechnych. Wszystko po to, żeby powrócić do reform Zbigniewa Ziobry z 2017 roku, czyli do momentu zawetowania naszych ustaw – o Sądzie Najwyższym, na podstawie której powstała Izba Dyscyplinarna - powiedział. Jak wskazywał, "to nie była propozycja ministra sprawiedliwości i prokuratora generalnego". Propozycja ministra Zbigniewa Ziobro została zawetowana - dodał.

Wójcik zauważył również, że "prezes Jarosław Kaczyński mówił o jakiejś wersji projektu ustawy dotyczącej Sądu Najwyższego". Polityk SP zwrócił uwagę, że "tych wersji, w ciągu kilku lat, było parę". Nie wiem, o której wersji mówi prezes Kaczyński. My jesteśmy gotowi rozmawiać, ale oczekujemy powrotu do tych reform, które prowadziliśmy do chwili zawetowania. Musi być drugi etap. To nierespektowanie interesu Polski, patrząc dziś na zachowanie niektórych sędziów. Wtedy wprowadzaliśmy zmiany w różnych obszarach wymiaru sprawiedliwości jak walec. Jedną z nich była zmiana dotycząca prokuratury, którą osobiście prowadziłem - wskazywał.

Reklama

"Manowska nie wytrzymała presji"

W rozmowie z "Polska Times" Wójcik pytany był też m.in. o zarządzenia pierwszej prezes SN Małgorzaty Manowskiej ograniczające działalność Izby Dyscyplinarnej. Odnosząc się do nich, minister stwierdził, że Manowska "nie wytrzymała presji, którą wywierała na nią część środowisk", "nieco przerosło ją to zadanie i zdecydowała się całkowicie zmienić swoje stanowisko". Przypomnę, że prezes Manowska najpierw odblokowała swoim zarządzeniem Izbę Dyscyplinarną, a teraz ją praktycznie zawiesiła. To całkowity zwrot w sposobie myślenia pierwszej prezes - ocenił.

To, co się stało, jest całkowicie przez nas, jako Solidarną Polskę, nieakceptowalne. Pamiętajmy o tym, że jest wyrok Trybunału Konstytucyjnego, który odnosił się do orzeczeń Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej - podkreślił.

Reklama

Nawiązując do orzeczeń TSUE ws. Izby Dyscyplinarnej, Wójcik mówił m.in., że "Komisja Europejska i TSUE próbują bezwzględnie zawłaszczać kolejne obszary". Podkreślę – bezwzględnie. Traktują nas jak obywateli drugiej kategorii. To mentalność kolonialna – można powiedzieć, że kiedyś mieli swoje kolonie, a teraz tak traktują Polskę - powiedział.

Czyli w TSUE wolno upolityczniać ten sąd, bo to przecież politycy decydują, kto jest sędzią, wolno robić to w wielu innych krajach Unii Europejskiej, a nam nie wolno reformować wymiaru sprawiedliwości. Takie są, niestety, obecnie standardy UE - ocenił.

Patrzę przede wszystkim na sytuację dotyczącą porządku prawnego i odnoszę to do orzeczeń TSUE, także do postanowienia tymczasowego – one zwyczajnie nie mają umocowania prawnego. Nikt z zewnątrz nie może nam kazać zmieniać pewnych rzeczy, a my nie powinniśmy działać pod presją - mówił również Wójcik. W moim przekonaniu minister sprawiedliwości i prokurator generalny Zbigniew Ziobro miał absolutną rację – nie wolno ustępować UE - dodał.