Czarnek odniósł się do opublikowanego w środę na portalu Onet.pl stanowiska Konferencji Ambasadorów RP, w którym podkreślono m.in., że "sytuacja na granicy z Białorusią staje się dla Polski haniebna: zaczyna spełniać znamiona zbrodni przeciwko ludzkości".
Zdaniem Czarnka, autorzy stanowiska "to są ludzie, którzy absolutnie nie reprezentują interesu państwa i narodu polskiego".
"Przyrównywanie tego rodzaju postaw do Targowicy jest szarganiem dobrego imienia ludzi Targowicy"
"Mamy taką okoliczność i sytuację dzisiaj, w której przyrównujemy tego rodzaju postawy do Targowicy. Ja chcę powiedzieć, że przyrównywanie tego rodzaju postaw do Targowicy jest szarganiem dobrego imienia ludzi Targowicy. Bo oni coś jeszcze mieli na myśli, jakiś interes – choćby prywatnie pojmowany, ale jednak narodowy i polski. Źle pojmowany, oczywiście, przeciwko interesowi państwa polskiego, ale gdzieś jeszcze się tlił interes narodowy i polski" – ocenił.
Dodał, że "w sytuacji tak ogromnego zagrożenia, tak ogromnej pracy służb państwa polskiego, Wojska Polskiego i Straży Granicznej, to są ludzie, których nawet do Targowicy nie można przyrównać".
Czarnek: Zdrada stanu, zdrada państwa polskiego
To jest postawa, którą można nazwać swobodnie zdradą stanu, zdradą państwa polskiego – ocenił Czarnek.
Podkreślił, że zdradą stanu można też nazwać oskarżenia, które pod adresem Polski formułują były rzecznik praw obywatelskich Adam Bodnar i marszałek senatu Tomasz Grodzki.
Gdyby tylko było można, należałoby wprowadzać bardzo duże kary za tego rodzaju postępowanie. Tylko znów bylibyśmy posądzeni o brak praworządności, demokracji i Bóg wie co jeszcze. Gdyby było tak, jak oni mówią – ci byli ambasadorowie, pan Grodzki w Danii, pan Bodnar w Niemczech i polska opozycja w Brukseli – że mamy reżim autorytarny, to tych ludzi dawno moglibyśmy wyrzucić z kraju za zdradę stanu – stwierdził.
Konferencja Ambasadorów RP
Konferencja Ambasadorów RP została powołana w 2018 r. W jej skład wchodzi – jak wynika ze strony internetowej konferencji – ponad 30 byłych ambasadorów RP, m.in. Ryszard Schnepf, Jan Truszczyński, Iwo Byczewski, Maria Krzysztof Byrski, Barbara Tuge-Erecińska i Andrzej Krawczyk.
"Tragedia na granicy polsko-białoruskiej pogłębia się. Zakazana prawem międzynarodowym praktyka +odpychania+ (push back) stała się w Polsce obowiązującym krajowym prawem i jest bez skrupułów stosowana. Docierające z granicy wiadomości świadczą o narastającej katastrofie humanitarnej. W polskich lasach umierają ludzie – z wycieńczenia, pragnienia i głodu" – czytamy w oświadczeniu.
Według jego autorów, "określone przez prawo międzynarodowe humanitarne sposoby zarządzania kryzysem imigracyjnym, takie jak powiększenie liczby miejsc w obozach dla uchodźców, przyspieszenie procedowania wniosków o azyl i sprawna realizacja wydalenia, gdy okaże się to konieczne – nie stanowiłyby dla polskiego rządu trudności".
"Przypomnijmy – chodzi tu o najwyżej kilkanaście tysięcy osób. Rząd mógłby w sposób w pełni uzasadniony poprosić Frontex o pomoc profesjonalnego personelu i wsparcie finansowe ze specjalnego funduszu pozostającego w gestii Komisji Europejskiej. PiS woli ignorować prawo i dostępne procedury pomocowe" – głosi oświadczenie.