Konflikt nabrał rozpędu po orzeczeniu Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej z listopada 2019 r., które dotyczyło jednego z filarów reformy sądownictwa przygotowanej przez rząd Zjednoczonej Prawicy, czyli Izby Dyscyplinarnej SN. Od tamtego momentu zarówno TSUE, jak i Europejski Trybunał Praw Człowieka wydały jeszcze kilka orzeczeń, w których zrecenzowały obecny stan polskiego wymiaru sprawiedliwości, jednak żadne z nich na razie nie przyczyniło się do realnych zmian w zakresie ustroju sądownictwa.
Rządzący twardo stoją bowiem na stanowisku, że mają pełne prawo wprowadzać swoje pomysły w życie, a europejskie trybunały nie mają kompetencji do tego, aby je oceniać. Aby wzmocnić tę narrację, dysydenci kierują kolejne wnioski do polskiego Trybunału Konstytucyjnego mające na celu unieważnienie rozstrzygnięć TSUE czy ETPC, a TK jak dotąd orzeka zgodnie z ich oczekiwaniami. Tymczasem organy UE...
Reklama