Szef MS relacjonował, że podczas rozmowy pojawiła się różnica zdań dotycząca relacji pomiędzy Trybunałem Sprawiedliwości UE, a polskim Trybunałem Konstytucyjnym.

Otóż reprezentowałem jasne stanowisko, nie pozostawiając żadnych wątpliwości, że pogląd jaki ukształtował się na tle orzecznictwa polskiego sądu konstytucyjnego, już od wielu lat, za czasów kiedy prezesem był pan (Marek) Safian, później pan (Andrzej) Rzepliński, a tak samo jak i za czasów aktualnego TK (...), to był to pogląd, który jest sformułowany, że sądem ostatniego słowa jest polski Trybunał Konstytucyjny, w zderzeniu z sądami europejskimi i w zderzeniu w szczególności z sądem jakim jest TSUE - mówił Ziobro.

Reklama

Dodał, że tutaj "faktycznie była między nami, i pozostała, rozbieżność - jeśli chodzi o ocenę sytuacji, która ma miejsce wobec rozbieżności orzeczeń".

Minister podkreślił, że w ramach dyskusji odwoływał się do przykładów również orzeczeń trybunałów konstytucyjnych innych państw, m.in. Niemiec.

Zmiany w sądownictwie

Ziobro podkreślił, że podczas rozmowy z komisarzem ds. sprawiedliwości omówione zostały zarówno zbliżone stanowiska, jak i rozbieżności między stanowiskiem MS a KE. Jak dodał w trakcie spotkania przekazał Reyndersowi dwa zdjęcia obrazujące historię zniszczonej przez nazistowskie Niemcy Warszawy.

Pozwoliłem sobie już w warstwie rozmowy rzeczowej, która przebiegała w bardzo dobrej atmosferze, nawiązać do symboliki tych zdjęć i tego miejsca - pokazując, że Polacy są i będą zawsze bardzo wrażliwi na zasadę równego traktowania i szanowania poszczególnych państw wewnątrz wspólnoty europejskiej - mówił szef resortu sprawiedliwości.

Ziobro stwierdził, że główna rozbieżność poglądów z Reyndersem dotyczyła praworządności i równości.

Polska reprezentowana przez ten rząd, Ministerstwo Sprawiedliwości reprezentowane przez tego ministra, to kierownictwo, nie zgodzi się nigdy na takie stanowisko, by jednym wolno było wprowadzać pewne zmiany w obszarze sądownictwa, w tym wprowadzenie mechanizmów demokratycznych w zakresie wyboru sędziów, a inne państwa był tego pozbawione, bo tak, bo tak chce urzędnik KE, bo tak chce jakiś sędzia TSUE, bo tak sobie życzy tego jakiś polityk na przykład w Berlinie - dodał minister sprawiedliwości.