"Rząd od 1.I wprowadza rejestrację ciąż. Wszelkie podmioty lecznicze będą wprowadzać do Systemu Informacji Medycznej info o pacjentkach z ciążami. Skierowałem w tej sprawie interw. do Min. Zdrowia. Domagam się wyjaśnień: - kto zainicjował tę zmianę? - jaki jest jej faktyczny cel?" - zapytał senator KO resort zdrowia w mediach społecznościowych.

Reklama

"To jakiś absurd"

"Przecież kobieta w ciąży sama mówi o tym ginowi i dostaje leki. Po co zbierać info o wszystkich kobietach w Polsce, przy wszystkich wizytach, to jakiś absurd. Co takiego się zmieniło w ciągu roku, że wprowadzacie #RejestrCiąż? Czy prokuratura ma swobodny dostęp do tego rejestru?" - kontynuuje we wpisach na TT Brejza.

"Konieczność raportowania informacji o ciąży jest podyktowana względami medycznymi, m.in. w związku z ordynowaniem leków - pozwoli na uniknięcie przepisania leków niewskazanych w ciąży oraz w sytuacji udzielania świadczeń ratujących życie" - odpowiedziało Brejzie Centrum e-Zdrowia.

"Czy sami Państwo wpadliście na ten „pomysł”, czy też np. prokuratura sygnalizowała Wam konieczność rejestracji ciąż?" - dopytuje jednak senator.

Do tej sprawy odniosła się również na TT adwokat Dorota Brejza, prywatnie żona senatora KO Krzysztofa Brejzy.

"Rejestr ciąż to zapewne wstęp do karania kobiet za aborcję, kontrola i podejrzliwość wokół poronień. Nie ma edukacji seksualnej, nie ma taniej antykoncepcji. NIKT NIE PODNOSI FAKTU, że w Polsce NIELEGALNA JEST TRWAŁA ANTYKONCEPCJA KOBIET - podwiązanie jajowodów. TO JEST WSTECZNE!" - czytamy we wpisie.

"Z jakiego powodu, kobieta, która nie chce mieć dzieci lub nie chce mieć więcej dzieci,nie może się w Polsce zdecydować na prosty i szybki zabieg podwiązania jajowodów? Dlaczego nie może sama decydować o swojej seksualności i płodności, tylko robi to za nią państwo z Episkopatem?!" - napisała.

Grodzki: Nie potrafię pojąć, dlaczego obecna władza tak nienawidzi kobiet

Wydawało mi się, że proza (George'a) Orwella w tym +Rok 1984+ to jest fantazja literacka, która nigdy się nie zdarzy. Nie rozumiem, nie potrafię pojąć, dlaczego obecna władza tak nienawidzi kobiet, aby zamieniać je w maszyny do reprodukcji. Nie wiem, czy ma się zgadzać liczba ciąż z liczbą porodów, żeby wykrywać aborcje czy poronienia, nie wiem w czyich chorych umysłach legną się takie idiotyczne pomysły - powiedział Grodzki.

Wyraził nadzieję, że pomysł dotyczący rejestru ciąż nigdy nie wejdzie w życie. Haniebne wyroku Trybunału (Konstytucyjnego), lekceważenie i nienawiść w stosunku do kobiet zaczynają być symptomatyczne dla tej władzy i zaczynają być pewnym mottem tej władzy - powiedział marszałek Senatu.

Podsumował, że jest kompletnie przeciwny utworzeniu rejestru.

Rejestr ciąż

Na początku listopada do konsultacji społecznych trafił projekt rozporządzenia Ministerstwa Zdrowia, którego celem jest doprecyzowanie szczegółowego zakresu danych dotyczących zdarzenia medycznego przetwarzanego w systemie informacji oraz zasad ich przekazywania.

Doprecyzowanie szczegółowego zakresu tych danych, jak również zasad ich przekazywania, ma przełożyć się - zdaniem MZ - na zwiększenie dostępności i przejrzystości informacji przekazywanych do SIM, usprawnić pracę personelu medycznego, ułatwić obieg dokumentacji medycznej i ograniczyć koszty jej udostępniania.

W projekcie proponuje się m.in. określenie danych służących do identyfikacji usługodawcy; zaliczono do nich 9-cyfrowy numer REGON oraz 10-cyfrowy numer NIP. Miejsca udzielania świadczenia ma być określane przez przekazanie nazwy miejscowości, kodu pocztowego, ulicy, numeru domu i lokalu.

Projekt rozporządzenia rozszerza katalog danych usługobiorcy o kod gminy krajowego rejestru urzędowego podziału terytorialnego kraju miejsca zamieszkania usługobiorcy (lub ewentualnie miejsca pobytu, jeżeli usługobiorca nie posiada tego pierwszego). Dotychczas przedmiotowa dana miała być zbierana fakultatywnie.

Ponadto katalog przekazywanych przez usługodawców danych, pozwalających na identyfikację usługobiorcy, rozszerzono o dane odnoszące się do wyrobów medycznych zaimplantowanych u usługobiorcy, informacji o alergiach występujących u usługobiorcy, jego grupie krwi oraz o ciąży.

Tusk o rejestrze ciąż: Jak z upiornego horroru

Donald Tusk pytany o te doniesienia na środowej konferencji prasowej podkreślił, że "gdyby to był inny rząd, można by mieć złudzenie, że chodzi o poprawę standardów i zwiększenie opieki nad ciężarnymi w Polsce".

Dobrze wiemy, i tragedia w Pszczynie to potwierdziła, że od dłuższego czasu to prokurator ma prowadzić ciążę, a nie lekarz - zauważył szef PO.

Jego zdaniem, "zaczyna to wszystko być koszmarne". To znaczy świadomość kobiety, że żyje w państwie, które będzie zmuszało do jakichś zachowań, które sobie ideolodzy PiS wymyślili i że będzie to związane z kontrolą, bo takie wrażenie wszyscy mamy. To jest trochę jak z jakiegoś upiornego horroru - oświadczył.

Chciałbym, żeby to były intencje opiekuńcze, ale żadne z działań tego rządu nie wskazuje, żeby to była ich intencja. Kontrola i przymus, przymus i kontrola, to jest to co stało się ideologiczną obsesją PiS - dodał lider PO.