Sejm w środę wieczorem rozpoczął debatę nad obywatelskim projektem ustawy całkowicie zakazującej aborcji. Z projektu wynika, że przerwanie ciąży może być traktowane jako zabójstwo. W związku z tym, za jej dokonanie mogłoby grozić od 5 do 25 lat więzienia lub nawet dożywocie.
Konfederacja konsekwentnie opowiada się za prawem do życia - zaznaczył w Sejmie Robert Winnicki. Za prawem do życia i zdrowia kobiet, zwłaszcza ciężarnych kobiet i ich nienarodzonych dzieci - dodał. Podkreślił, że Konfederacja opowiada się również za tym, żeby wszyscy ojcowie byli odpowiedzialni za swoje dzieci i do tego zawsze wzywała i wzywa. Dlatego, że decyzja, czy chęć do przeprowadzenia aborcji, właściwie zawsze związana jest z tym, że ojciec dziecka nie zachowuje się odpowiednio - przekonywał. Jak dodał, mówią o tym osoby, które udzielają pomocy kobietom w ciąży.
Podkreślił, że odpowiedzialność mężczyzny, to również i prawa. Dlatego konsekwentnie walczymy również z tematem alienacji rodzicielskiej, tzn. odbierania praw głównie ojcom - wyjaśnił. Jako ojcowie założyliśmy zespół ds. opieki okołoporodowej - tutaj, w Sejmie - przypomniał dodając, że opieka okołoporodowa to jest fundamentalne zagadnienie, by ochronić życie zarówno matek, jak i dzieci.
Przyznał także, że pojawiły się wątpliwości wobec omawianego projektu ustawy. W związku z tym zapytał projektodawców, czy projekt ten był konsultowany ze środowiskami prawniczymi, które zajmują się ochroną życia i z innymi organizacjami "pro-life". Zapowiedział, że w kole Konfederacji nie będzie dyscypliny w głosowaniu nad tym projektem.
Joanna Mucha zgłosiła wniosek o odrzucenie w pierwszym czytaniu tego projektu ustawy. Przypomniała przy tym protesty kobiet, które odbywały się w ubiegłym roku na ulicach polskich miast i zwróciła się do tych kobiet, które wówczas wychodziły na marsze.
Chciałam wam powiedzieć, że to jest wasza zasługa, że PiS się dzisiaj cofa - powiedziała. To dzięki wam, dzięki polskim kobietom, ten projekt pójdzie do kosza - dodała. Przestraszyli się nas, bo jesteśmy silne, ale mimo tego, że PiS złożył dzisiaj wniosek o odrzucenie tego projektu w pierwszym czytaniu, pamiętajcie, kto rozpętał to pandemonium - zaznaczyła. Kto sprawił, że ta puszka Pandory została otworzona. I kto doprowadził do tego, że te demony przebrane za aniołów z tej puszki Pandory wyskoczyły - podkreśliła.
Jeśli jesteś dzisiaj młodą Polką, to nie jest ważne, kim jesteś - czy jesteś bogata, biedna, wykształcona, czy nie. Nie ma znaczenia, jak sobie zaplanowałaś swoją przyszłość, bo ten pan, który tutaj dzisiaj do nas przyszedł, postanowił, że zadecyduje o twojej przyszłości - dodała.
"PiS rozpętał demony"
Ta ustawa, jeśliby się znalazła w komisji, każdego dnia będzie nam przypominała o tym, jakie demony rozpętał PiS i tego nigdy z siebie nie zdejmie - podkreśliła.
Projekt został przygotowany przez Fundację "Pro-prawo do Życia" i złożony w Sejmie przez Komitet Inicjatywy Ustawodawczej "Stop Aborcji". Pod propozycją zebrano 130 tys. podpisów.
Projekt zakłada, że moc stracić ma ustawa z 1993 r. o planowaniu rodziny, ochronie płodu ludzkiego i warunkach dopuszczalności przerywania ciąży - tzw. ustawa antyaborcyjna, która obecnie dopuszcza dokonanie aborcji w dwóch przypadkach. Przerwanie ciąży może być dokonane, gdy ciąża stanowi zagrożenie dla życia lub zdrowia kobiety ciężarnej lub zachodzi uzasadnione podejrzenie, że ciąża powstała w wyniku czynu zabronionego.
W październiku ub.r. Trybunał Konstytucyjny uznał, że trzecia przesłanka aborcji zawarta wcześniej w tej ustawie, czyli przypadek ciężkiego i nieodwracalnego upośledzenia płodu albo nieuleczalnej choroby zagrażającej jego życiu, jest niekonstytucyjna.