W Sejmie - na wniosek klubu Koalicji Polskiej-PSL - Wawrzyk przedstawił informację w sprawie kierunków i strategii polskiej polityki względem Unii Europejskiej, wybranych państw Unii Europejskiej oraz Stanów Zjednoczonych.
Przedstawiciel wnioskodawców, lider PSL Władysław Kosiniak-Kamysz mówił, że "dobrym zwyczajem w państwach demokratycznych jest utrzymywanie wektorów polityki międzynarodowej niezależnie od tego, jaki jest rząd". Według niego, w ostatnich latach to w ogóle nie funkcjonuje. Nie chcieliście wykonać wysiłku i takiej uwspólnotowionej koncentracji działań w polityce zagranicznej. (...) Wy dziś nawet nie macie wspólnego wektora w obozie rządzącym - ocenił, zwracając się do rządu.
"Z jednej strony widzimy wizytę prezydenta (Andrzeja) Dudy u (prezydenta Francji Emmanuela) Macrona i takie zbliżanie z Francją, a z drugiej strony jest zaproszenie pani (szefowej Zjednoczenia Narodowego Marine) Le Pen za chwilę i oddalanie tych formalnych relacji z wybranymi legalnie władzami Republiki Francuskiej. Z jednej strony mówicie, że nowy rząd niemiecki to jest też nowe otwarcie z polityce, (...) a z drugiej - jest informacja medialna i przekaz, że Niemcy proponują IV Rzeszę - powiedział polityk PSL, dodając, że to "schizofrenia polityczna".
Kosiniak-Kamysz pytał m.in. co z pieniędzmi dla Polski z Krajowego Planu Odbudowy. "Kolejna kwestia - to kary, które ponosimy, nieudolności i nieskuteczności waszej polityki międzynarodowej". Zauważył, że ws. Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego wciąż nie ma żadnego projektu ustawy. Zdaniem lidera PSL premier Mateusz Morawiecki abdykował z roli kreującego politykę międzynarodową.
MSZ odpowiada na zarzuty
Po liderze PSL głos zabrał wiceszef MSZ Piotr Wawrzyk, który podkreślił, że od 2015 r. priorytety rządu w polityce zagranicznej są niezmienne - to silna, suwerenna Polska odgrywająca ważną rolę w wymiarze regionalnym, europejskim, a w określonym aspektach również w wymiarze globalnym.
Polska jest krajem średniej wielkości w Europie, ale należy też do tych krajów, które od 2015 r. nadają ton działalności w ramach UE (...). Nie stosujemy polityki płynięcia w głównym nurcie, jaką stosował rząd PO-PSL, czyli tego, że inni mówią, co trzeba robić, a my jako Polska stosowaliśmy się do tego, co ustalali inni. My po prostu ten główny nurt polityki unijnej formułujemy - powiedział Wawrzyk.
Argumentował, ze Polska doprowadziła do zmiany podejścia UE do kryzysu migracyjnego poprzez ochronę granic zewnętrznych i pomaganie w miejscach, z których pochodzą imigranci. Cała UE przyjęła polski punkt widzenia stosowany przez rząd PiS od 2015, i to jest wymierny sukces polityki zagranicznej Polski w ramach UE - powiedział Wawrzyk. Nam nie chodzi o to, żeby nas poklepywano po plecach i mówiono +dobrze, dobrze+, tylko chodzi o to, żeby realnie walczyć o polskie interesy i realnie wpływać na to, co dzieje się w UE - dodał wiceszef MSZ. To my również kształtujemy politykę zagraniczną UE w relacjach ze wschodnimi sąsiadami" - powiedział Wawrzyk. Mówił, że bez Polski nie byłoby m.in. kolejnych pakietów sankcji nakładanych na reżim w Mińsku.
Wawrzyk poruszył też wymiar relacji atlantyckich; mówił, że latach 2018-2020 prezydenci Polski i USA przyjęli szereg dokumentów, dzięki którym nastąpiło faktyczne zwiększenie zaangażowania militarnego Stanów Zjednoczonych przede wszystkim w Polsce, ale tez w całym regionie Europy środkowo-wschodniej. Wiceszef MSZ podkreślił, że mamy niespotykaną w historii obecność amerykańska na terytorium RP, co - jak mówił - na szczególne znaczenie w obliczu imperialnej polityki Rosji i konfrontacyjnej polityki Białorusi.
Co dalej z KPO?
Głos z sejmowej mównicy zabrał też wiceminister funduszy i polityki regionalnej Waldemar Buda, odniósł się do kwestii relacji w UE w kontekście środków z Funduszu Odbudowy. Buda powiedział, że 3 sierpnia upłynął termin, jaki miała KE na rozpatrzenie polskiego KPO.
Mamy sytuację, w której w sposób jawny mamy do czynienia z konfliktem działań Komisji w stosunku do tego, co jest zapisane w rozporządzeniu. Jak sądzę, to będzie spory problem nie tylko dla nas, ale myślę, że w szczególności dla KE, która musi jakoś tę sytuację wytłumaczyć, a nie ma wytłumaczenia tej sytuacji - powiedział Buda. Wskazał, że efektem włączenia do dyskusji nad KPO kwestii dotyczącej wymiaru sprawiedliwości w Polsce przedłużyło proces zatwierdzenia Planu.
Izbę Dyscyplinarną SN chcemy zlikwidować i tu jest pełna zgoda w tym zakresie, nie tylko w wyniku wyroku TSUE, ale w wyniku naszej analizy jej funkcjonowania dotychczasowego, jej nieefektywności i chęci dużo szerszej reformy wymiaru sprawiedliwości, jaką planujemy - mówił Buda, dodając że kolejność jest jasna - zatwierdzenie KPO i dopiero reforma wymiaru sprawiedliwości.
Trybunał Sprawiedliwości UE w lipcu zobowiązał Polskę do natychmiastowego zawieszenia stosowania przepisów odnoszących się do uprawnień Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego w kwestiach m.in. uchylania immunitetów sędziowskich. W związku z niewykonaniem zaleceń, pod koniec października TSUE zobowiązał Polskę do zapłaty na rzecz KE kary w wysokości 1 mln euro dziennie. Polska w tym roku nie ma już szans na to, by otrzymać środki z unijnego Funduszu Odbudowy, ponieważ Komisja Europejska wciąż nie zaakceptowała KPO, który opisuje sposób wydatkowania tych pieniędzy w naszym kraju. Sporne w relacji z KE są kwestie reformy wymiaru sprawiedliwości, w tym system dyscyplinarny w sądownictwie.
Przewodnicząca KE Ursula von der Leyen postawiła pod koniec października warunek, by w KPO znalazło się zobowiązanie polskiego rządu do likwidacji Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego.