Amerykańska agencja prasowa Associated Press podała w ub. tygodniu, powołując się na ustalenia działającej przy Uniwersytecie w Toronto grupy Citizen Lab, że za pomocą opracowanego przez izraelską spółkę NSO Group oprogramowania Pegasus inwigilowany był senator KO Krzysztof Brejza, adwokat Roman Giertych i prokurator Ewa Wrzosek.
Brezja vs. Pegasus
Brejza, pytany w czwartek w Polsat News, czy prokuratura lub służby specjalne zwróciły się do niego, by wyjaśnić tę sprawę, zaprzeczył. Senator podkreślił, że sam wraz z żoną złożył w tej sprawie zawiadomienie we wrześniu tego roku, kiedy tylko uzyskał potwierdzenie, że doszło do włamania do jego telefonu. Zaznaczył, że wówczas nie wiadomo było jeszcze, że chodzi o Pegasusa. I od trzech miesiącu nic w tej sprawie się nie dzieje - podkreślił.
Mam wrażenie, że polskiej prokuratury ten temat nie obchodzi - ocenił senator. Natomiast przerzucanie zawiadomienia z prokuratury do prokuratury przez trzy miesiące świadczy o tym, że ta sprawa jest dla nich niestety gorącym kamieniem, który odpychają od siebie, żeby tylko niczego się nie badać - powiedział.
Brejza przypomniał również, że w maju złożył pismo do CBA. Pytałem, czy wszczęli audyt, kontrolę, albo postępowanie w sprawie wycieku mojej korespondencji i pytałem, czy byłem inwigilowany" - mówił Brejza. "Szef CBA stwierdził, że insynuuję. W ten sposób zaprzeczył inwigilacji - podkreślił.
Pytany był, czy ustalenia Kanadyjczyków ws. Pegasusa są pewne i czy jest absolutnie pewien, że to polskie służby są odpowiedzialne za inwigilowanie go. Całe szczęście źródło wskazał jeden z pracowników TVP, w trakcie nagonki dwa lata temu na mnie, w artykule, w którym publikowane były fałszywe SMS-y - wskazał Brejza. Źródłem są polskie służby specjalne. Źródłem jest CBA. I źródłem jest konkretne postępowanie w Gdańsku - mówił.
Brejza jest pewien, że jego telefon został zhakowany narzędziem do walki z najgroźniejszymi terrorystami, natomiast - jak podkreślał - sztab wyborczy Koalicji Obywatelskiej w 2019 r. nie organizował żadnych terrorystycznych działań w Polsce. Należy sobie zadać pytanie: komu sztab kampanii opozycji w 2019 roku (przed wyborami parlamentarnymi - PAP) przeszkadzał, że co do dnia mój telefon był hakowany - pytał.
Brejza zwracał również uwagę, że nie toczyło się wobec niego żadne postępowanie. A mimo to, dwa lata temu ktoś się włamał do mojego telefonu w trakcie kampanii wyborczej- dodał.
Według Citizen Lab do telefonu Krzysztofa Brejzy miano się włamać 33 razy w okresie od 26 kwietnia 2019 r. do 23 października 2019 r. Polityk był wówczas szefem sztabu KO przed wyborami parlamentarnymi. Kanadyjscy badacze nie byli jednak w stanie wskazać, kto dokładnie stoi za szpiegowaniem, ale podkreślono, że jedynymi klientami izraelskiej firmy są rządowe agencje.
Rzecznik prasowy ministra koordynatora służb specjalnych Stanisław Żaryn, odnosząc się do doniesień ws. Pegasusa, przypomniał, że "w Polsce kontrola operacyjna jest prowadzona w uzasadnionych i opisanych prawem przypadkach, po uzyskaniu zgody Prokuratora Generalnego i wydaniu postanowienia przez sąd". Jak dodał, "sugestie, że polskie służby wykorzystują metody pracy operacyjnej do walki politycznej, są nieuprawnione".
Lider PO Donald Tusk zapowiedział, że jego ugrupowanie będzie wnosić o powołanie sejmowej komisji śledczej, która zbada wykorzystywanie systemu Pegasus przeciwko opozycji, a także zapowiedział powołanie analogicznej nadzwyczajnej komisji w Senacie.