Odpowiadając na pytanie o aktualną rolę Polski, prezydent stwierdził, że rola naszego kraju wzrosła miedzy innymi dlatego, iż jesteśmy sąsiadem Ukrainy i nie mieliśmy żadnych wątpliwości by udzielić temu państwu pomocy w odpieraniu rosyjskiej inwazji. Wynika to również z naszej historii, bowiem Polacy zaznali czym jest rosyjski imperializm - powiedział Duda.
Na przestrzeni ostatnich stuleci, setki tysięcy naszych rodaków było wywożonych na Syberię za karę przez Rosjan. W wyniku powstań narodowych, w wyniku prowadzenia walki narodowowyzwoleńczej przeciwko carskiej Rosji, potem przeciwko Rosji sowieckiej, mieliśmy wojnę z Sowietami w 1920 roku, którą wygraliśmy, ale później w wyniku II wojny światowej znaleźliśmy się w sowieckiej strefie wpływów - wyjaśnił prezydent.
"Nie chcemy ruskiego miru"
Zauważył też, że wszyscy w Europie Środkowej wiemy, co oznacza „ruski mir” i nie chcemy go, co jasno pokazują stanowiska naszych państw, narodów i władz wobec Rosji.
Dlatego dzisiaj wszyscy stoimy razem przy Ukrainie i bronimy Ukrainy. Polska spośród naszych trzech państw (Polski, Czech, Słowacji – PAP) jest państwem największym. Jesteśmy największym społeczeństwem. Jest nas 38 milionów. Mamy bezpośrednią trasę komunikacyjną ku Ukrainie - dodał.
Duda wspomniał o autostradzie A4 i o lotniskach, które są położone blisko polsko-ukraińskiej granicy. Polska dzisiaj w związku z tym jest, można powiedzieć, w takiej awangardzie udzielania pomocy Ukrainie i to pod każdym względem – stwierdził.
Prezydent zwrócił uwagę, że polska pomoc dla Ukrainy ma także charakter militarny.
Teraz podjęliśmy decyzję o przekazaniu na Ukrainę kolejnej transzy uzbrojenia w postaci samolotów MiG-29, które mamy jeszcze w swoich zasobach. Ukraińscy piloci potrafią te myśliwce pilotować, bo to są postsowieckie, ale najnowsze samoloty, jakie były w naszym zasobie, więc mogą być od razu na Ukrainie wykorzystane. W tej chwili przekazujemy na podstawie decyzji podjętej przez polskie władze te samoloty do dyspozycji ukraińskich sił zbrojnych. Będziemy pomagali dalej – powiedział Duda i przypomniał też o czołgach przekazanych Ukrainie oraz o szkoleniu ukraińskich żołnierzy.
Prezydent podkreślił, że wsparcie militarne powinno pójść tak daleko, by Ukraina wyparła wroga ze swoich okupowanych przez Rosję terenów. Uznał też, że zakończenie wojny musi oznaczać odzyskanie przez Kijów pełnej kontroli nad swoim uznanym przez prawo międzynarodowe terytorium.
Dziennikarz czeskiej telewizji zapytał Andrzeja Dudę także o polsko-rosyjskie stosunki handlowe przed wojną. Prezydent odparł, że Polska nie miała większych stosunków gospodarczych z Rosją niż Niemcy. Fakty są takie, że myśmy byli jednym z niewielu krajów, które od dawna już budowały właśnie swoją niezależność energetyczną po to, żeby nie musieć kupować z Rosji gazu. To dlatego w ciągu ostatnich lat zbudowaliśmy gazoport w Świnoujściu, żeby móc czerpać gaz także z innych źródeł niż Rosja – powiedział.
Stosunki polsko-amerykańskie
Część rozmowy była poświęcona stosunkom polsko-amerykańskim. Prezydent Duda powiedział, że więzi transatlantyckie są fundamentem polskiej polityki zagranicznej.
"Wojna wywołana rosyjską napaścią na Ukrainę absolutnie jednoznacznie to pokazała. Od samego początku swojej prezydentury, od 2015 roku starałem się o jak najlepsze więzi pomiędzy Polską a Stanami Zjednoczonymi” niezależnie od tego kto jest prezydentem USA. Duda poinformował, że tej chwili w Polsce jest około 10 tys. amerykańskich żołnierzy, ale trudno jest mówić o tym, że w naszym kraju jest jakaś jedna baza amerykańska.
Zapytany co powiedziałby tym, którzy wspierają Rosję w demonstracjach w Czechach, na Węgrzech lub na Słowacji, prezydent RP odpowiedział, że jeżeli są to młodzi ludzie, to zaproponowałby im rozmowę z rodzicami pamiętającymi czasy sowieckiej strefy wpływów.
Jeżeli ktoś chce mieć relacje z Rosją i takie, że będzie Rosja miała wpływy w jego kraju, to niech popatrzy na to, jakie są zasady w Rosji i na ile w Rosji wolno cokolwiek powiedzieć przeciwko władzy. Rosja nie jest krajem demokratycznym. Rosja jest krajem opresyjnym. Rosja jest krajem, w którym dominuje propaganda. Rosja jest krajem, w którym za sprzeciwianie się władzy, jak pokazały ostatnie lata, można nawet zginąć z rąk nieznanych sprawców – powiedział Duda.
Stwierdził także, że Rosja w sposób brutalny, niczym nieusprawiedliwiony i niczym niesprowokowany zaatakowała Ukrainę tylko po to, by zrealizować swoje neoimperialne ambicje, tylko po to, by zniewolić ukraiński naród, zagarnąć dobra naturalne, zagarnąć ziemie, czyli podporządkować sobie inny naród i inny kraj.
Nie może być na to naszej zgody. Nie po to nasi rodzice walczyli przez całe lata, by się wydobyć z komunistycznej rosyjskiej dominacji. Nie po to była Praska Wiosna w 1968 roku, nie po to była Solidarność w 1980 roku w Polsce i wcześniej protesty w 1970 roku, żeby dzisiaj wracać do tej samej historii – powiedział Duda i oświadczył, że nigdy więcej nie chce żyć w kraju, który jest ogarnięty rosyjskimi wpływami, bo to nie jest wolny kraj.
To nie jest kraj, w którym tak naprawdę sami możemy o sobie decydować, a ja chcę decydować sam o sprawach swojego kraju – powiedział polski prezydent.
Z Pragi Piotr Górecki