Szef PO podczas spotkania z mieszkańcami Tarnobrzega m.in. był pytany przez jednego z uczestników o "wyjaśnienia w sprawie obalania Jana Olszewskiego".

Reklama

Wiecie, że w telewizjach prawicowych, czy portalach, zawsze jak jest 4 czerwca, to się przypomina odwoływanie rządu Jana Olszewskiego. Chcę tu powiedzieć i ciekaw jestem, czy publicznie pan prezes Kaczyński zaprzeczy. Nikt mi tak często nie mówił tak złych rzeczy o rządzie Jana Olszewskiego jak Jarosław Kaczyński właśnie wtedy, w tym roku, kiedy odwoływaliśmy rząd Jana Olszewskiego. Mówił to także publicznie o Olszewskim jako o bardzo zapiekłym polityku, który nie jest zdolny do żadnego, najmniejszego porozumienia - odpowiedział Tusk.

Jednocześnie Tusk ocenił, że "rząd Jana Olszewskiego był rządem mniejszościowym i bardzo nieudolnym pod każdym względem". - Osobiście ceniłem Olszewskiego z lat działalności opozycyjnej za komuny. Był szlachetnym człowiekiem. Nie nadawał się na stanowisko premiera i to nie była odosobniona opinia - zaznaczył.

Problem polega na tym, że wtedy po prostu w Sejmie uznano i przedstawiono wszystkie powody, dla których rząd Jana Olszewskiego został odwołany, w procedurze demokratycznej - jest wotum nieufności, posłowie głosują, rząd jest odwołany - wskazał Tusk.

Reklama

Zwrócił się do zgromadzonych: - Wiecie, kto tak naprawdę w Polsce obalał premiera? Jarosław Kaczyński, kiedy gratulował premier Beacie Szydło, że jest świetna i ona była szczęśliwa na mównicy sejmowej nie wiedząc, że w nocy on już wyśle informację, po tym słynnym hymnie pochwalnym na jej temat, że ona już nie jest premierem.

Spytajcie panią Szydło dlaczego została obalona przez prezesa Kaczyńskiego, co takiego się stało. Jeśli mamy w historii polskiej demokracji jakiś przykład niezrozumiałego, takiej machinacji w ciemności, bez transparencji, bo do dziś nikt nie dowiedział się, dlaczego tak popularna wśród wielu wyborców PiS, sama zadowolona z siebie i wychwalana pod niebiosa przez Kaczyńskiego - nagle, z godziny na godzinę, trach i nie ma kobity. To jest obalanie. To rozumiem. A nie tam jakieś demokratyczne głosowanie - mówił przewodniczący PO.

Niedawno Tusk wezwał "wszystkich na marsz w samo południe 4 czerwca w Warszawie". Informował, że marsz jest "przeciw drożyźnie, złodziejstwu i kłamstwu, za wolnymi wyborami i demokratyczną, europejską Polską".

Reklama

W niedzielę premier Mateusz Morawiecki mówił, że marsz, na który wzywa Tusk 4 czerwca "powinien być raczej w nocy, a nie w południe, bo 4 czerwca 1992 roku w nocy Donald Tusk obalał patriotyczny rząd Jana Olszewskiego".

Rząd Olszewskiego nie miał większości parlamentarnej i został odwołany przez Sejm w nocy z 4 na 5 czerwca 1992 r. w ramach - jak to zaczęto określać później w publicystyce - tzw. nocnej zmiany lub nocy teczek, po zrealizowaniu uchwały lustracyjnej z 28 maja. Zobowiązywała ona ówczesnego szefa MSW Antoniego Macierewicza do ujawnienia listy polityków figurujących w archiwach MSW jako konfidenci komunistycznych służb specjalnych.

autorzy: Marcin Jabłoński, Agnieszka Lipska