"Nie damy zamienić polskich miast w strefy wojenne ani getta pełne agresywnych, obcych kulturowo i wrogo do nas nastawionych grup. Nie pozwolimy, aby nasze matki, żony i córki bały się wychodzić same z domów. Jeśli Berlin, Paryż. Bruksela czy Sztokholm chcą mieć krew na ulicach, ich wola. Polska jest bezpieczna i taką pozostanie. Nie zgodzimy się na żadne przymusowe relokacje imigrantów" - napisał w poniedziałek na Twitterze Zbigniew Ziobro.
Minister sprawiedliwości podkreślił, że Polacy przyjęli do tej pory "miliony Ukraińców" uciekających przed wojną. "To my możemy uczyć Zachód, co to znaczy być chrześcijańskim narodem pomagającym innym w potrzebie" - dodał.
Ziobro do wpisu dołączył poniedziałkową informację o śmierci 45-letniego mężczyzny, rannego w wyniku sobotniej strzelaniny przy centrum handlowym w Sztokholmie, w której na miejscu zginął 15-letni chłopiec.
"Pakt migracyjny"
Ministrowie spraw wewnętrznych, obradujący w czwartek w Luksemburgu, po kilkunastu godzinach negocjacji, przyjęli stanowisko negocjacyjne w sprawie reformy regulacji migracyjnych w Unii. Polska i Węgry głosowały przeciwko poparciu tzw. paktu migracyjnego. Stanowisko to będzie podstawą negocjacji prezydencji Rady z Parlamentem Europejskim.
Tzw. pakt migracyjny zawiera m.in. system "obowiązkowej solidarności". Polega on na tym, że choć "żadne państwo członkowskie nie będzie nigdy zobowiązane do przeprowadzania relokacji", to "ustalona zostanie minimalna roczna liczba relokacji z państw członkowskich, z których większość osób wjeżdża do UE, do państw członkowskich mniej narażonych na tego rodzaju przyjazdy". Liczbę tę ustalono na 30 tys.
Adrian Kowarzyk