Polityk PiS w felietonie poruszył temat relokacji migrantów z Afryki i Bliskiego Wschodu w Unii Europejskiej.

Niemcy, które dzięki kanclerz (Angeli) Merkel ściągnęły sobie na głowę kłopot w postaci poszukujących socjalu tłumów przybyszów, chciałyby teraz przynajmniej część z nich wyekspediować za granicę. Część imigrantów okazała się niezainteresowana integracją, a znaleźli się i tacy, którzy zasilili rozmaite gangi, mafie, grupy przestępcze i organizacje terrorystyczne. Co teraz z nimi zrobić? Najlepiej wysłać np. do Polski - napisał Terlecki, dodając, że podobny problem ma Francja.

Reklama

Problem mają też Włochy i Grecja, gdzie przybijają statki i łodzie z imigrantami, często wysyłane przez organizacje pozorujące troskę o prawa człowieka, a europejskie przepisy nie pozwalają ich po prostu odsyłać. Na tych transportach miliony euro zarabiają handlarze ludźmi, ale zwolenników multi-kulti to nie zniechęca, zwłaszcza że przybysze, w większości muzułmanie, w przyszłości mają tworzyć przeciwwagę dla katolików, z którymi europejska lewica i liberałowie zawzięcie walczą - ocenił polityk PiS.

Jak dodał, przymusowa relokacja ma być formą zesłania imigrantów do państw, w których nie będą czuli się tak dobrze, jak w Niemczech czy Szwecji, gdzie "zasiedlają całe dzielnice miast, wypierają stamtąd dotychczasowych mieszkańców i urządzają getta, do których nawet policja boi się zaglądać".

Polska europejską Syberią?

Gdyby trafili do Polski, na Słowację, czy na Litwę, ich głównym celem byłaby ucieczka do państw, gdzie żyją miliony ich pobratymców. W ich rozumieniu, a także zgodnie z intencją Brukseli, zarówno Polska jak i inne kraje regionu stałyby się czymś w rodzaju europejskiej Syberii – niechcianym miejscem zsyłki niechcianych przybyszów - czytamy w felietonie.

Terlecki zwrócił uwagę, że Polska przyjęła kilka milionów uchodźców z Ukrainy, a prawie dwa miliony nadal tu pozostają. Bruksela deklaruje, że gotowa jest wziąć to pod uwagę, przynajmniej do czasu wyborów, aby nie dawać argumentów kampanii prawicy. Wiadomo, że w Brukseli i w Berlinie marzą o zwycięstwie obecnej opozycji, bo wtedy będzie można szybko wrócić do pomysłu odsyłania imigrantów do Polski - stwierdził Terlecki.

Referendum, w którym Polacy wypowiedzieliby swoje zdanie na ten temat może nieco otrzeźwić zapędy zwolenników relokacji w Europie Zachodniej i w Polsce. Platforma już raz, za swoich rządów, gotowa była przyjmować imigrantów, których chciano pozbyć się na Zachodzie. Dziś za otwarciem granic opowiada się wielu polityków opozycji i ich sukces wyborczy, na szczęście mało prawdopodobny, będzie oznaczał zaprzepaszczenie troski o bezpieczeństwo, którą kierował się rząd przez ostatnie osiem lat - ocenił polityk PiS.