Dodatkową amunicję mają zapewnić byli szefowie MSW i UOP, m.in. Andrzej Milczanowski i Gromosław Czempiński, którzy w czwartek w Sejmie mają ostro skrytykować przyjętą w grudniu ustawę.
Ustawa zakłada, że emerytury dla byłych oficerów służb PRL będą naliczane według niższego niż do tej pory wskaźnika za każdy rok służby w latach 1944 - 1990. Także ci funkcjonariusze, którzy po roku 1990 zostali pozytywnie zweryfikowani i przyjęci do UOP, zgodnie z nową ustawą tracą przywileje za lata służby w PRL.
>>> Prezydent podpisał ustawę, zmniejszającą esbeckie emerytury
Sebastian Karpiniuk z PO, współautor ustawy, argumentuje: ta ustawa jest elementarną uczciwością! I na pewno nie krzywdzi żadnej z osób przyjętych do UOP po 1990 r. Zdaniem Karpiniuka ustawa odrabia jedynie stare zaległości. "Zwłaszcza wobec Polaków, których funkcjonariusze służb krzywdzili przez wiele lat PRL" - podkreśla poseł PO.
Posłowie lewicy nie rezygnują. Twierdzą, że ustawa jest krzywdząca i niekonstytucyjna. Teraz chcą jednak, by głos zabrali ci najbardziej zainteresowani. W czwartek w Sejmie organizują spotkanie, na którym mają być m.in. byli ministrowie spraw wewnętrznych: Andrzej Milczanowski, Henryk Majewski, Krzysztof Kozłowski, byłe kierownictwo UOP: Gromosław Czempiński, Andrzej Kapkowski, Henryk Jasik, Janusz Luks, byli szefowie BOR i straży granicznej, np. Andrzej Anklewicz. "Chcemy skonsultować nasz wniosek ze specjalistami i środowiskiem najbardziej zainteresowanym tą sprawą" - mówi rzecznik SLD Tomasz Kalita.
>>> Jaruzelski nie chce prezydenckiej emerytury
Jedno jest pewne: decyzja o zaskarżeniu ustawy w całości już zapadła. "Jest niekonstytucyjna. M.in. dlatego że narusza zasadę zaufania do organów państwa. Bo funkcjonariusze, którzy przeszli pozytywnie weryfikację w roku 1990, zostają teraz zrównani z tymi, którzy weryfikacji nie przeszli. Przecież ich służba już raz pozytywnie została oceniona przez organy państwa! A teraz jest oceniana inaczej. To jest krzywdzące" - argumentuje poseł Partii Demokratycznej Jan Widacki, który będzie reprezentował wniosek przed Trybunałem.