Prezes PiS tłumaczył, że w czerwcowych wyborach do Parlamentu Europejskiego chodzi o to, jaka ma być Polska: liberalna czy solidarna. "Tylko Europa równych narodów pod każdym względem, także jeśli chodzi o zasobność portfeli, ma przyszłość. Tylko taka Europa jest solidarna, a solidarność jest u samych podstaw UE" - zaznaczył.
>>> Szef PiS: Wyblakłe gwiazdy Platformy
I skrytykował liberalną koncepcję państwa, która "akcentując wolność jednostki zaniedbuje zbiorowe działania na rzecz słabszych". To dlatego w Polsce - mówił - nie powstają autostrady, za mało buduje się mieszkań, nic się robi, aby zapobiec deficytowi wody, a wieś przeżywa kryzys z winy bezczynności rządu.
"My nie będziemy opuszczali rąk, nigdy nie zgodzimy się z twierdzeniami, że my Polacy musimy mieć gorzej. Jeżeli coś jest możliwe w Niemczech, Francji, Anglii, to musi być możliwe także i w Polsce. Po to wchodziliśmy do UE, żeby tak było"- powiedział Jarosław Kaczyński.
"My reprezentujemy to, co najbardziej europejskie, oni to, co w istocie nie tylko antypatriotyczne, ale także antyeuropejskie"- podkreślił prezes PiS.