Lech Kaczyński zarzuca autorom ustawy, że nowe przepisy zmieniają reguły finansowania partii politycznych w trakcie roku budżetowego. Zdaniem prezydenckich prawników także krótki, dwutygodniowy okres vacatio legis między ogłoszeniem przepisów, a ich wejściem w życie, daje zbyt mało czasu partiom na dostosowanie swoich wydatków do obciętych funduszy.

Reklama

>>>Partie będą musiały zacisnąć pasa

"Kolejny raz prezydent pokazuje, że działa w interesie jednej partii politycznej" - krytykuje decyzję prezydenta Waldy Dzikowski z PO.

Szef Kancelarii Prezydenta Piotr Kownacki odpiera zarzuty. "Demokracja europejska polega na działaniu partii politycznych, które są stowarzyszeniami obywateli, i prezydent broni możliwości ich działania" - argumentuje.

Decyzja Lecha Kaczyńskiego oznacza, że nowe prawo ma małe szanse na wejście w życie w tym roku. Nawet jeśli trybunał nie podzieli wątpliwości prezydenta, na zajęcie się jego wnioskiem może czekać rok. Z zaskarżonej ustawy wynika, że PO rocznie traciłaby około 18 mln zł, PiS - około 14, a Lewica i PSL - od dwóch milionów do miliona.