MON poinformowało we wtorek, że tego dnia doszło do naruszenia polskiej przestrzeni powietrznej przez dwa śmigłowce białoruskie. Szef resortu Mariusz Błaszczak polecił zwiększyć liczbę żołnierzy na granicy i wydzielić dodatkowe siły i środki, w tym śmigłowce bojowe. Europoseł Radosław Sikorski stwierdził w czwartek w radiu TOK FM, że "jeśli te helikoptery latały po polskiej stronie przez 10 minut, to było mnóstwo czasu, żeby je zestrzelić".
Dobrze by było, żeby Radosław Sikorski w ogóle nie zabierał głosu w ważnych kwestiach, bo nie pierwszy raz stawia Polskę w niezręcznej sytuacji czy naraża nasz kraj na problemy - ocenił w rozmowie z PAP Fogiel.
Przypomniał, że "nieodpowiedzialny wpis na Twitterze Sikorskiego pokazywał całemu światu przedstawiciel Rosji w ONZ, jako dowód na atak na gazociąg Nord Stream".
Wcześniej Sikorski, co było zupełnie niedopuszczalne, powtarzał narrację Kremla, sugerując zakusy Polski wobec terytorium Ukrainy. W zasadzie formułował takie oskarżenia, a niedawno powtórzył je Władimir Putin podczas swego publicznego wystąpienia. Widać jaką skrajną nieodpowiedzialnością są te słowa. Tym samym była wypowiedź o zestrzeleniu dwóch białoruskich śmigłowców, które naruszyły przez dwie minuty przestrzeń powietrzną Polski - wskazał szef sejmowej komisji spraw zagranicznych.
Zaznaczył, że to jest "oczywiście zdarzenie niedopuszczalne i dlatego został natychmiast wezwany przedstawiciel Białorusi do MSZ, ale równocześnie żaden kraj NATO w ten sposób nie postępuje". Dochodziło do naruszeń przestrzeni powietrznej krajów bałtyckich, skandynawskich, za każdym razem samoloty NATO albo danego kraju oczywiście przepędzają naruszyciela, ale nikt do nich z miejsca nie strzela - podkreślił Fogiel.
"Zrealizowanie marzeń prowokatorów"
Ocenił, że "takie działanie byłoby zrealizowaniem marzeń prowokatorów". Po to się urządza prowokację, by ona miała jakiś efekt. Danie asumptu Rosji i Białorusi do oskarżania Polski o zaatakowanie białoruskich śmigłowców było tym, czego Putin z Łukaszenką oczekiwali, a co najwyraźniej chciał im podać na tacy Sikorski - ocenił Fogiel.
Jego zdaniem, "krytyka, negatywne wypowiedzi opozycji na temat polskiego bezpieczeństwa, obrony przeciwlotniczej są po pierwsze nieprawdziwe, a po drugie oni są ostatnimi politykami, którzy powinni się w ogóle na ten temat wypowiadać". To za ich czasów obrona przeciwlotnicza praktycznie nie istniała. To oni zrezygnowali w 2011 r. z możliwości zakupu baterii Patriot. To oni nie skorzystali z propozycji przystąpienia do programu F35, co sprawiłoby, że dzisiaj moglibyśmy kupować te samoloty dużo taniej i dużo szybciej - zwrócił uwagę.
Kaczyński krytykował Sikorskiego
Sikorskiego w czwartkowej rozmowie z PAP krytykował prezes PiS, wicepremier Jarosław Kaczyński. Rosyjskie samoloty nieustannie naruszają przestrzeń innych krajów, szczególnie państw bałtyckich. Są przepędzane przez samoloty NATO, ale nikt ich nie zestrzeliwuje. To była trwająca bardzo krótko prowokacja. I tylko ktoś skrajnie niemądry mógłby się na to nabrać, czyli kazać strzelać prawdziwymi pociskami. Oczywiście Putin i Łukaszenko by się z tego ucieszyli. Prowokacje są i pewnie będą, bo oni są bezradni. Bo wiedzą, że jesteśmy w NATO, wzmocniliśmy ochronę granicy i nie pozwolimy wrócić do doktryny z czasów rządu Tuska, o obronie Polski na linii Wisły - powiedział.
autor: Katarzyna Krzykowska