Po tym jak prezydent podpisał "ustawę koszykową", prace nad ustawami reformującymi służbę zdrowia przyspieszają. Kolejną ustawą z pakietu zdrowotnego, nad którą pracuje ministerstwo, jest ustawa o dobrowolnych ubezpieczeniach. Na jej podstawie moglibyśmy wykupić w ubezpieczalni polisę zdrowotną, a koszty odpisać od podatku.

Reklama

Co obejmowałaby polisa? Właściwie to samo leczenie, jakie mamy w NFZ, tylko szybciej, z pominięciem kolejki i być może w lepszych warunkach. Szpitale zarabiałyby na tych dodatkowych usługach, a kolejki do szpitali by się zmniejszyły.

>>>Tak zmieni się polska służba zdrowia

Odpis podatkowy byłby poważną zachętą. Dzięki niemu polisa kosztowałaby nas o jedną trzecią mniej.

Resort zdrowia szacuje, że do systemu ochrony zdrowia może trafić w ten sposób nawet 28 mld zł rocznie. To bardzo dużo, mniej więcej połowa budżetu NFZ.

Ustawę planowano wprowadzić od przyszłego roku. Ale jest niemal pewne, że nic z tego nie będzie. Minister Rostowski, znany z niechęci do ulg podatkowych, powiedział stanowcze "nie" - dowiedział się nieoficjalnie DZIENNIK. Magdalena Kobos, rzecznik ministerstwa, odmówiła nam komentarza.

Jeżeli Ministerstwo Finansów zablokuje projekt, polisy nie mają najmniejszych szans na powodzenie. Wykupi je tylko nieliczna grupa tych, których na to stać. Ale taką możliwość mają już dzisiaj, bo firmy ubezpieczeniowe oferują różnorodne pakiety zdrowotne.

Reklama

Takim obrotem spraw rozczarowani są dyrektorzy szpitali. "W szpitalnej rzeczywistości niewiele się zmieni" - ocenia Małgorzata Pełszyńska, dyrektor szpitala klinicznego przy ul. Banacha w Warszawie. Jak dodaje, gdyby po godzinach szpital mógł sprzedawać swoje usługi ubezpieczalniom, pieniądze popłynęłyby do niego szerokim strumieniem. Ale skoro polisy nie zafunkcjonują na masową skalę, oznacza to katastrofę. "Nie daje się nam szansy pozyskania dodatkowych środków. Zamiast szybkiej i skutecznej reformy wszystko się opóźni. W tej sytuacji oczekiwałabym, aby politycy wymyślili taki sposób, który umożliwi szpitalom zarabianie już teraz" - dodaje Pełszyńska.

"Ta reforma to wielka ściema. Z koszyka, w którym jest wszystko, nie da się przejść do powszechnych ubezpieczeń dodatkowych" - mówi Bolesław Piecha, były wiceminister zdrowia z PiS.

Jednak prof. Stanisława Golinowska z Instytutu Zdrowia Publicznego Collegium Medicum Uniwersytetu Jagiellońskiego podkreśla, że ustawy o koszyku i ubezpieczeniach dodatkowych oznaczają wejście na dobrą drogę. "W czasach kryzysu pójdziemy nią wolniej, ale jednak w dobrym kierunku" - podsumowuje.