Przewodniczący Państwowej Komisji Wyborczej Sylwester Marciniak poinformował we wtorek PAP, że opinia PKW do projektu postanowienia prezydenta o zarządzeniu wyborów została przekazana do Kancelarii Prezydenta. Szef PKW nie zdradził, jaki termin wyborów został wskazany przez prezydenta w projekcie postanowienia, ponieważ - jak zaznaczył - ogłaszanie daty wyborów jest wyłączną kompetencją głowy państwa.

Reklama

Nieoficjalna data wyborów

Z nieoficjalnych informacji PAP wynika, że w dokumencie wskazano datę 15 października.

Do tej informacji odwołał się podczas konferencji w Zielonej Górze Biedroń mówiąc, że spodziewał się, iż właśnie w tym terminie dojdzie do wyborów. Zaznaczył, że na oficjalne ogłoszenie ich terminu czeka cała opozycja i zapewniał, że Lewica jest gotowa do wyborów parlamentarnych.

Apel do Andrzeja Dudy

Dlatego apeluję do prezydenta Andrzeja Dudy, żeby nie przeciągał tego momentu decyzji o rozpisaniu wyborów. Jest pozytywna opinia dzisiaj Państwowej Komisji Wyborczej i prezydent - i o to apeluję - powinien tę decyzję o ogłoszeniu wyborów parlamentarnych podjąć jak najszybciej – powiedział Biedroń.

Stwierdził, że inne decyzje prezydent podejmuje w „trybie ekspresowym” i uniósł w górę długopis dodając, że „jeśli prezydentowi Andrzejowi Dudzie wyczerpał się atrament w długopisie, to my jako Lewica mamy gotowy długopis". Panie prezydencie, długopis czeka - dodał.

Reklama

Pora zakończyć ten chocholi taniec, który Prawo i Sprawiedliwość od miesięcy urządza Polkom i Polakom, w którym spółki Skarbu Państwa - Orleny, nie-Orleny, ale także kancelaria premiera finansują de facto kampanię Prawa i Sprawiedliwości - kampanię, za którą my słono płacimy – mówił Biedroń.

Zgodnie z konstytucją wybory parlamentarne zarządza prezydent nie później niż na 90 dni przed upływem 4 lat od rozpoczęcia kadencji Sejmu i Senatu. Obecna kadencja Sejmu i Senatu trwa od 12 listopada 2019 roku i zakończy się w dniu poprzedzającym pierwsze posiedzenie Sejmu następnej kadencji. Andrzej Duda ma czas na ogłoszenie wyborów do 14 sierpnia. Po opublikowaniu postanowienia prezydenta o zarządzeniu wyborów w Dzienniku Ustaw - najpóźniej piątego dnia od dnia zarządzenia wyborów - formalnie ruszy kampania wyborcza.

Współprzewodniczący Nowej Lewicy mówił, że opozycyjny pakt senacki jest oficjalnie domknięty i zostanie ogłoszony zaraz po ogłoszeniu terminu wyborów parlamentarnych. Zapewniał, że jego sygnatariusze wystawią 100 kandydatów we wszystkich okręgach. Dodał, że sama Lewica jest gotowa do wyborów i położy na stole pakt sejmowy będący zobowiązaniem ws. współrządzenia po ich wygraniu przez opozycję.

Dlatego z Zielonej Góry chciałbym zaapelować do Szymona Hołowni, do Władysława Kosiniaka-Kamysza oraz Donalda Tuska w imieniu Lewicy, żebyśmy się w najbliższych dniach spotkali, jeszcze przed ogłoszeniem wyborów przez prezydenta Andrzeja Dudę i podpisali pakt sejmowy. Żebyśmy pokazali nasze minimum programowe oraz podjęli zobowiązanie utworzenia wspólnie rządu przez zwycięską opozycję demokratyczną, także żeby nie było żadnych wątpliwości, że żadna partia demokratyczna nie podejmie się tworzenia koalicji rządowej z Konfederacją– powiedział Biedroń.

On sam zarzekał się, że Lewica nigdy nie podejmie współpracy z PiS-em i z Konfederacją. Biedroń ogłosił, że liderką lubuskiej listy Lewicy do Sejmu będzie posłanka Anita Kucharska-Dziedzic, która wraz z zielonogórskim radnym Tomaszem Nesterowiczem jest współprzewodniczącą Nowej Lewicy w tym regionie.

autor: Marcin Rynkiewicz