Za zwróceniem uchwały do wnioskodawców, czyli radnych PiS, głosowało 12 radnych klubów Koalicji Obywatelskiej oraz Koalicji Nowosądeckiej Ludomira Handzla. Klub Prawa i Sprawiedliwości ma w nowosądeckiej radzie siedmioro radnych.

Reklama

Przewodniczący klubu KO Leszek Zegzda wnioskował o odesłanie do radnych PiS projektu, aby ci wnieśli go na sesję po wyborach parlamentarnych. Jak argumentował, w tym momencie odbywają się "polityczne przepychanki".

II wojna światowa to była tragedia całej ludzkości. Trzeba mówić o tym, ale kiedy minie gorączka wyborcza. Wykorzystywanie tej tragedii do bieżącej polityki jest niegodne, to się nie godzi w stosunku do ofiar – ocenił Zegzda. Zwrócił też uwagę, że radna PiS Iwona Mularczyk, przedstawiająca radzie projekt, jest żoną posła Arkadiusza Mularczyka (PiS).

Reklama

Iwona Mularczyk podkreśliła, że "w projekcie nie ma ani krzty polityki", a z faktami historycznymi nie ma co dyskutować. Jej zdaniem cofnięcie projektu nie powinno mieć miejsca. Podziękowała osobom, które przyszły na sesję rady, aby podzielić się wspomnieniami z II wojny światowej – to Grażyna Kulig, córka Józefa Blewońskiego, zgilotynowanego przez Niemców oraz Czesław Pierzchała, syn Józefa Pierzchały, który zginął w obozie Auschwitz.

Reklama

Jak zaznaczono, projekt nowosądeckiej uchwały dotyczącej odszkodowań za straty wojenne od Niemców ma "na względzie pamięć o ofiarach zbrodni niemieckich, które nie doczekały się zadośćuczynienia, oraz ogrom zniszczeń dokonanych na terenie Polski na skutek napaści i późniejszej okupacji niemieckiej, w tym również na Sądecczyźnie".

W uzasadnieniu uchwały napisano, że wskutek wojny i działań niemieckiego okupanta Nowy Sącz utracił ponad 1/3 swojej ludności. Podkreślono, że niewinne ofiary mordowano w miejscach kaźni najbliższych miastu, takich jak most kolejowy na Dunajcu, Wysokie, Biegonice, Rdziostów, cmentarz żydowski w Nowym Sączu, tereny przy moście na ul. Krańcowej.

Przypomniano, że wielu sądeczan trafiło do obozów pracy i koncentracyjnych, a ci, którzy przeżyli, często utracili zdrowie fizyczne i psychiczne; społeczeństwo poniosło straty z powodu konieczności funkcjonowania niepełnych rodzin.

Podkreślono też, że tragiczne pod względem umieralności były lata 1941-42, kiedy panowały epidemie czerwonki i tyfusu – to na skutek wojennej biedy i braku możliwości skutecznego leczenia chorych.

W projekcie w odniesieniu do strat materialnych zauważono, że zagrabieniu uległo ok. 90 proc. urządzeń produkcyjnych warsztatów naprawczych. Z 2902 budynków z terenu miasta, 960 uległo uszkodzeniom różnego stopnia, w tym w przypadku 70 oszacowano zniszczenia na poziomie powyżej 50 proc. Ogólny stan zniszczenia ustaliły władze rządowe w 1945 r. na 61,5 proc. Wartość strat wyceniono na 12,2 mln zł, według przedwojennej wartości.

Jeśli chodzi o straty kulturalne – kradzieże zbiorów muzealnych, pamiątek historycznych – to, jak czytamy w uzasadnieniu uchwały, nie da się ich oszacować.

Apel Mularczyka

Na początku sierpnia wiceszef MSZ Arkadiusz Mularczyk skierował apel do samorządów o wsparcie dla działań rządu w ubieganiu się o odszkodowania wyrządzone przez niemiecką agresję i okupację w latach 1939-1945. Dotychczas uchwały ws. odszkodowań wyrządzonych w czasie wojny przyjęli m.in. radni Wielunia, Bochni, Grybowa, Lublina, Augustowa, gminy Olasznica.

Nota dyplomatyczna i raport ws. reparacji

1 września ub.r. zaprezentowano raport o stratach poniesionych przez Polskę w wyniku agresji i okupacji niemieckiej w czasie II wojny światowej.

3 października ub.r. minister spraw zagranicznych Zbigniew Rau podpisał notę dyplomatyczną do strony niemieckiej, dotyczącą odszkodowań wojennych. Polska domaga się w niej m.in. odszkodowania za straty materialne i niematerialne w wysokości 6 bilionów 220 miliardów 609 milionów złotych i zrekompensowania szkód.

3 stycznia br. MSZ przekazało, że resort dyplomacji RFN udzielił odpowiedzi na tę notę. Według rządu RFN, sprawa reparacji i odszkodowań za straty wojenne pozostaje zamknięta, a rząd niemiecki nie zamierza podejmować negocjacji w tej sprawie.

autor: Beata Kołodziej