Według informacji "Gazety Wyborczej", za pomocą Pegasusa, co najmniej kilkanaście razy przejmowano kontrolę nad telefonem byłego dowódcy Wojsk Lądowych. To pokazuje gangrenę, którą wprowadzono do państwa w postaci inwigilacji. Nie ma żadnej podstawy, decyzji prokuratury, sądu, tylko po prostu ktoś się źle bawi – uważa były szef MON.

Reklama

Siemoniak: Pytanie, kto to zlecił?

Gen. Skrzypczak – cały czas ważna osoba w debacie publicznej - charyzmatyczny generał, bardzo szanowany przez wojskowych. Pytanie kto to zlecił? Czy minister Błaszczak? Dlaczego? Czy ma to związek z tym, że zastanawiano się, że jemu nie powierzyć kandydowania? – zastanawia się były minister obrony.

Reklama

Wiceszef PO przyznaje również, że "raz na jakiś czas" spotyka się z generałem na kawę. - Na pewno jest tak, że wiele partii byłoby kimś takim, o takiej pozycji zainteresowanych – ocenił Siemoniak.

Reklama

"Szanujmy generałów"

Dopytywany o to, czy jeśli wygra opozycja, to gen. Skrzypczak dostanie jakieś stanowisko, np. w rządzie, Tomasz Siemoniak odpowiada, że najważniejsza jest wygrana. Uczciwych generałów, zwolnionych, popędzonych z MON są dziesiątki - stwierdził. Siemoniak podkreślił, że "wiedza, ogromne doświadczenie, wrażliwość na sprawy żołnierzy to wielkie wartości generała Skrzypczaka". Szanujmy generałów – apeluje wiceszef PO.

Siemoniak: Nikt nie zakładał, że część Polski będzie oddawana

Siemoniak odniósł się tak do kwestii odtajnienia przez obecnego szefa MON dokumentów, według których plan obrony Polski miał być od linii Wisły. To jest wielkie kłamstwo. Nikt nie zakładał, że część terytorium Polski będzie oddawana. Robienie zarzutu wojsku, że ma w zalakowanych kopertach i zamkniętych szufladach plany na każdą ewentualność, jest nieprzyzwoite i niemoralne – ocenia Tomasz Siemoniak. Zaznaczył, że plan ten "odnosi się do sytuacji, w której Polska nie otrzymuje od razu pomocy". Jest to mało prawdopodobne, ale na taką ewentualność musimy być przygotowani. Państwo musi być przygotowane na różne sytuacje – podkreśla.

Jak mówił, Mariusz Błaszczak i Mateusz Morawiecki "doskonale wiedzą jaki jest kontekst samodzielnego planu, jak wygląda to w całości". Zarzucanie wojskowym czy politykom, że chcieli oddawać pod okupację część terytorium Polski jest absurdalne i nieprzyzwoite – mówi Tomasz Siemoniak.