Zdaniem stowarzyszenia praca doktorska Głowskiego może nosić znamiona plagiatu.
Serwis asta24.pl zacytował prezesa organizacji Artura Łazowego, który poinformował, że zebrane w tej sprawie materiały są „rzetelnie przygotowane, mające cechy wiarygodności”, zaś według osoby, która zbadała pracę doktorską prezydenta Piły "nawet kilkadziesiąt procent pracy może być plagiatem".
W nadchodzących wyborach parlamentarnych Piotr Głowski będzie się ubiegał o mandat poselski z listy KO w okręgu 38 obejmującym m.in. powiat pilski. Serwis asta24.pl podał, że według prezydenta Piły sprawa ma charakter polityczny i związana jest właśnie ze zbliżającymi się wyborami.
Od 2003, 2004 roku zbierałem materiały, żeby w 2014 roku, po czterech latach od otwarcia przewodu, zamknąć go. Wówczas praca została przepuszczona przez program antyplagiatowy. My to zrobiliśmy wtedy przygotowując się na taki dzień jak dzisiaj – powiedział Głowski.
Uniwersytet analizuję sprawę
Uniwersytet Ekonomiczny potwierdził portalowi, że otrzymał zgłoszenie o rzekomym plagiacie, zostało ono przekazane do analizy działu prawnego. Jeżeli wniosek spełnia wszystkie wymogi pod względem prawnym, zostanie przekazany do biura rady awansów naukowych. Ta powoła specjalną komisję, która wyjaśni ewentualne nieścisłości i nieprawidłowości.
Autor: Rafał Pogrzebny