Były wiceminister Ministerstwa Spraw Zagranicznych, Piotr Wawrzyk, znalazł się w jednym z warszawskich szpitali w połowie września. Jak informowało Radio ZET, ratownikom pogotowia miał tłumaczyć wtedy, że po niedawnej śmierci bliskiej mu osoby, miał problemy i trudności w pracy.

Reklama

Dochodzenie w sprawie afery wizowej

Prokuratura Krajowa poinformowała, że wraz z Centralnym Biurem Antykorupcyjnym prowadzi dochodzenie, które dotyczy nieprawidłowości związanych z wnioskami o wydanie kilkuset wiz na przestrzeni półtora roku. . Badane nieprawidłowości dotyczą polskich placówek dyplomatycznych w: Hongkongu, Tajwanie, Zjednoczonych Emiratach Arabskich, Indiach, Arabii Saudyjskiej, Singapurze, Filipinach i Katarze.

Tzw. afera wizowa a odwołanie Wawrzyka

Reklama

Z opisanego przez media procederu mieli korzystać głównie obywatele państw Azji i Afryki. Sprawą zajmuje się lubelska prokuratura. Dotychczas zarzuty postawiono siedmiu osobom, a trzy z nich zatrzymano.

Przypomnijmy, w związku ze sprawą 31 sierpnia Piotr Wawrzyk został odwołany ze stanowiska sekretarza stanu w MSZ. "Gazeta Wyborcza" ujawniła wówczas, że Wawrzyk, odpowiedzialny w MSZ m.in. za sprawy wizowe, był autorem projektu rozporządzenia dotyczącego ułatwień wizowych dla pracowników tymczasowych z około dwudziestu krajów, w tym krajów islamskich. Jednakże dotychczas nie postawiono mu zarzutów w związku z aferą.

Prawo i Sprawiedliwość oraz członkowie rządu próbują zminimalizować znaczenie tej sprawy. Prezes PiS, Jarosław Kaczyński, stwierdził nawet, że "nie ma żadnej afery", a podobne stanowisko zajął minister spraw zagranicznych, Zbigniew Rau, mówiąc, że nie czuje się współodpowiedzialny i nie rozważa rezygnacji ze stanowiska.