Prezydencki projekt nowelizacji ustawy o współpracy Rady Ministrów z Sejmem i Senatem w sprawach związanych z członkostwem Rzeczypospolitej Polskiej w UE wpłynął do Sejmu w czerwcu, na kilka miesięcy przed wyborami. W obozie rządowym był przyjęty z mieszanymi uczuciami, zwłaszcza ze strony kancelarii premiera, bo de facto wchodził w kompetencje szefa rządu. Ale kampania wyborcza i sondaże pokazywały, że nawet jeśli PiS wygra, to szanse na samodzielne rządy nie są duże, a można się liczyć także z wariantem, w którym rządzi opozycja, na co właśnie się zanosi. Ostatecznie ustawę na początku września podpisał prezydent i weszła ona w życie.
Projekt od początku budził kontrowersje i był traktowany jako zabezpieczenie na wypadek przegranej PiS. Przeciwnicy zarzucali mu niekonstytucyjność.
CZYTAJ WIĘCEJ WE WTORKOWYM WYDANIU "DGP DZIENNIKA GAZETY PRAWNEJ">>>