Gdy polityk trafił do Senatu, wygasła zarówno jego prezydentura jak i wiceprezydentów Inowrocławia. Teraz w mieście nie ma komisarza, który miałby wszystkie kompetencje potrzebne do podejmowania istotnych decyzji.

"Sytuacja staje się coraz gorsza"

- Trzy tygodnie minęły od wyborów i sytuacja staje się coraz gorsza, ponieważ nie do wszystkich zadań sekretarz urzędu jak i inni urzędnicy mogą mieć stosowne upoważnienia, które jeszcze ja wydałem lub upoważnienia z mocy prawa. Na przykład nie mogą być rozdysponowywane środki z budżetu państwa na pomoc dla osób, które korzystają ze wsparcia ośrodka pomocy społecznej - powiedział w rozmowie z TVN24 Ryszard Brejza.

Reklama

Zaznaczył jednocześnie, że 15 listopada mija termin na zgłoszenie projektu budżetu do rady miasta. - Dokument musi być podpisany przez prezydenta miasta, a jak nie ma prezydenta, to przez komisarza, którego jednak też nie ma - podkreślił Brejza.

- Mam wrażenie, jakby Inowrocław i pozostałe miasta oraz gminy, których prezydenci, burmistrzowie czy wójtowie zostali wybrani do parlamentu, był karany przez PiS za to, że wyborcy wybrali swoich włodarzy do Sejmu lub Senatu - mówił senator.

Reklama

"Premier do dziś nie odpowiedział"

Co ciekawe, jak stwierdził Ryszard Brejza, już "dzień po wyborach inowrocławscy radni zwrócili się do premiera o wyznaczenie komisarza".

- Premier do dziś nie odpowiedział. PiS wybiera swoich na każde miejsce, w którym miał moc decydowania przez 8 lat rządów. W tej chwili w ostatnich dniach tego rządu również to czyni. To coś niepoważnego - zakończył polityk.

Problem dotyczy 12 miejscowości. Było ich 13, ale gmina Spytkowice (Małopolskie) jako pierwsza otrzymała możliwość mianowania komisarza. Wcześniej rządził tam wójt Spytkowic, Mariusz Krystian - dzisiaj poseł z ramienia PiS.