Podkreślił, że jest to pierwszy krok z listy działań, jaki Ukraina zamierza wcielić w życie, by zażegnać kryzys na granicy.

Protest przewoźników na granicy z Ukrainą

Niemniej sytuacja do łatwych nie należy. Nieprzerwanie bowiem od 6 listopada na granicy polsko-ukraińskiej protestują polscy przewoźnicy, którzy domagają się wprowadzenia zezwoleń komercyjnych względem ukraińskich firm na przewóz rzeczy. Wyjątek stanowi jedynie pomoc humanitarna, a także zapasy dla ukraińskiej armii walczącej z armią rosyjską.

Reklama

Kubrakow: Udało się osiągnąć porozumienie

Reklama

Minister Infrastruktury Ukrainy zakomunikował, że decyzja została podjęta dzięki współpracy ze stroną polską. We współpracy z polskim ministerstwem infrastruktury i województwem lubelskim przy wsparciu Komisji Europejskiej udało się osiągnąć porozumienie w sprawie uruchomienia pasa dla ciężarówek o masie od 7,5 t - czytamy na profilu ukraińskiego urzędnika.

Dodał, że od poniedziałku puste ciężarówki, w tym cysterny, mogą kierować się na to przejście graniczne.

Emocje wokół sytuacji na granicy polsko-ukraińskiej

Sytuacja na granicy polsko-ukraińskiej wzbudza wiele emocji po obu stronach granicy. Dość przypomnieć wypowiedź mera Lwowa Andrij Sadowego, który zwrócił się do Polaków słowami: Naszym polskim przyjacielom należałoby powrócić się do rzeczywistości.

Na reakcje z drugiej strony sporu nie musiał długo czekać. Do słów ukraińskiego polityka postanowiła się odnieść budząca skrajne emocje aktywistka ruchu Pro-Life, znana z antyaborcyjnych przekonań, Kaja Godek, która napisała na X:Lwów powinien wrócić do Polski. Te słowa spotkały się ze sporą krytyką w Polsce.

Godek była krytykowana nie tylko przez polityków i dziennikarzy, ale zareagował też szefBiura Bezpieczeństwa Narodowego Jacek Siewiera. Wszelkie twierdzenia postulujące zmianę granic uznanych przez wspólnotę międzynarodową, godzą w najbardziej żywotne interesy bezpieczeństwa Rzeczypospolitej (nawet gdy stawiane są tylko przez osoby prywatne) - skomentował wpis Godek.