Jedną z pierwszych propozycji nowej minister edukacji Barbary Nowackiej jest ograniczenie ilości godzin religii w szkołach. Dwie godziny lekcji religii to przesada. Moja propozycja będzie polegała na ograniczeniu lekcji religii do jednej godziny płatnej z budżetu państwa. Jeżeli będzie decyzja samorządu, rodziców, że chcieliby tych godzin więcej, będzie to ich decyzja, także finansowa – mówiła kilka dni temu nowa minister.
Barbara Nowacka zapowiedziała też przeniesienie religii na pierwszą lub ostatnią lekcję oraz wykluczenie tego przedmiotu z ocen na świadectwach. Zapewniła, że te kwestie będą miały priorytetowe znaczenie w jej działaniach.
Zapowiedzi nowej minister oburzyły przedstawicieli Kościoła. Głos w sprawie zabrał sekretarz Konferencji Episkopatu Polski. - Deklaracja pani minister edukacji (Barbary Nowackiej) dotycząca nauczania religii w szkole jest jej pomysłem na rozwiązanie sytuacji. To, co proponuje, czy będzie proponować - bo to jest dopiero pierwszy głos z jej strony płynący, który nie był, na ile mi wiadomo, dyskutowany nawet w kręgach nowego rządu, a tym bardziej w relacji do Kościoła, więc nie wiadomo, czy jej głos będzie powszechnie przyjęty - to kwestia osobistego przekonania pani minister - stwierdził bp Artur Miziński.
Prof. Środa: Nie mam złudzeń, że pozostanie tak jak jest
Do pierwszych ministerialnych działań Barbary Nowackiej w mediach społecznościowych odniosła się również filozofka i etyczka Uniwersytetu Warszawskiego - Magdalena Środa. "Patrząc na szaloną ostrożność nowej ministry edukacji w kwestiach religii w szkołach (konsultacje z biskupami, przestrzeganie konkordatu, zredukowanie lekcji religii do 1 godziny zamiast przeniesienia ich do sfery sacrum...) nie mam złudzeń, że pozostanie tak jak jest z drobnymi korektami. Polska szkoła będzie edukować religijnych hipokrytów, polskie państwo będzie wydawać miliardy na niedouczonych katechetów, polski rząd (każdy, jak się okazuje) będzie się śmiertelnie bał świeckiego państwa. No bo jak tu żyć panie premierze bez biskupów??” – napisała na Facebooku.
Przypomnijmy, zmiany dotyczące nauczania religii w szkołach stanowiły jeden z postulatów Koalicji Obywatelskiej, zawartych w programie "100 konkretów".
Przez całą kampanię członkowie KO zapowiadali przeniesienie lekcji religii na pierwszą lub ostatnią lekcję oraz usunięcie tego przedmiotu ze świadectw.
Z kolei Lewica, będąca obecnie częścią nowego rządu, od lat podkreśla dążenie do całkowitego usunięcia religii ze szkół.
O komentarz do działań Barbary Nowackiej poprosiliśmy europosła Lewicy- Roberta Biedronia.
Dla Lewicy docelowy stan, to całkowite wyprowadzenie lekcji religii ze szkół. Nauka w szkole, religia w kościele, to jeden z filarów rozdziału Państwa od Kościoła. Lewica będzie dążyć do takiego stanu, bo jesteśmy przekonani, że większość Polek i Polaków właśnie takiego rozwiązania chce i oczekuje od rządzących. Szliśmy z tym hasłem do wyborów i na pewno z niego nie zrezygnujemy. Będziemy przekonywać naszych koalicjantów, że to najlepsze i jedyne słuszne rozwiązanie – przekazał Dziennik.pl współprzewodniczący Nowej Lewicy Robert Biedroń.
Rozmawiała Aneta Malinowska / aneta.malinowska@infor.pl