Eksperci są zgodni, że marszałek popełnił błąd, nie dezaktywując od razu kart do głosowania (zrobiono to dopiero w piątek) czy kierując odwołania posłów do niewłaściwej izby Sądu Najwyższego. Zarówno postanowienie marszałka, jak i orzeczenie SN o jego legalności nie mają jednak znaczenia z punktu widzenia postępowania karnego, jakie wciąż się toczy na etapie wykonawczym.
Immunitet chroni przed pociągnięciem do odpowiedzialności, a nie przed wykonaniem prawomocnego wyroku. Sąd rejonowy może więc wydać polecenie doprowadzenia skazanych do więzienia, niezależnie, czy mają mandat. Co najwyżej mogą być posłami niewykonującymi mandatu, bo zgodnie z prawem nie będą mogli tego czynić zza krat.