Spór w prokuraturze. Bodnar "odwołuje" Barskiego

Od wielu dni w Polsce toczy się zacięty spór między dwiema jednostkami prokuratury – Prokuraturą Generalną i Krajową. W teorii Prokurator Krajowy podlega Prokuratorowi Generalnemu. Sęk w tym, że kierownictwo obu instytucji pochodzi z innego rozdania politycznego.

Reklama

Wraz ze zmianą rządu stanowisko Prokuratora Generalnego pełni minister sprawiedliwości Adam Bodnar. Za kierownictwo Prokuratury Krajowej odpowiadał do niedawna Dariusz Barski, w przeszłości kandydat w wyborach z list Prawa i Sprawiedliwości. Co istotne, po zmianach resortu sprawiedliwości z czasów Zbigniewa Ziobry, Prokurator Generalny nie ma pełnej swobody w kształtowaniu kierownictwa PK. Ziobro był zresztą oskarżany o betonowanie w ten sposób prokuratury.

W zeszły piątek resort sprawiedliwości poinformował, że Prokurator Krajowy Dariusz Barski nie sprawuje tej funkcji. Prokurator Generalny Adam Bodnar w czasie spotkania z Dariuszem Barskim wręczył mu dokument stwierdzający, że przywrócenie go do służby czynnej 16 lutego 2022 r. przez poprzedniego Prokuratora Generalnego Zbigniewa Ziobrę "zostało dokonane z naruszeniem obowiązujących przepisów i nie wywołało skutków prawnych".

O co chodzi? Barski miał pozostać prokuratorem w stanie spoczynku i zostać przywróconym do służby czynnej na podstawie niewłaściwych przepisów. Nie mógł zatem skutecznie wypełniać funkcji Prokuratora Krajowego. Barski utrzymuje jednak, że Prokuratorem Krajowym pozostaje i można go odwołać jedynie w trybie przewidzianym ustawą. Aby skutecznie odwołać Prokuratora Krajowego i innych zastępców Prokuratora Generalnego, niezbędna jest zgoda prezydenta wyrażona na piśmie - powiedział Barski (cytat za: Polsat News).

Z kolei zdaniem byłego wiceministra sprawiedliwości w rządzie Zjednoczonej Prawicy, Sebastiana Kalety, "to odwołanie [Barskiego] jest prawnie nieskuteczne". Jedyny tryb, który prawo przewiduje do oceny statusu Prokuratora Krajowego, jest art. 14 ustawy Prawo o prokuraturze. Wymagana do tego jest zgoda prezydenta Andrzeja Dudy. Bez jego zgody dokument ten nie wywołuje żadnych skutków - ocenił bliski współpracownik Zbigniewa Ziobry.

Ofensywa Bodnara. Jacek Bilewicz p.o. Prokuratora Krajowego

Tymczasem minister Adam Bodnar poszedł za ciosem i powołał na stanowisko p.o. Prokuratora Krajowego Jacka Bilewicza. Ten ruch zaś wywołał ferment wśród zastępców Prokuratora Generalnego (w Prokuraturze Krajowej).

Zastępcy podważyli legalność decyzji swojego zwierzchnika. Ich zdaniem ustawa Prawo o prokuraturze "nie przewiduje instytucji 'pełniącego obowiązki Prokuratora Krajowego', w tym możliwości wykonywania obowiązków i zadań Prokuratora Krajowego przez osobę powołaną na 'pełniącego obowiązki'".

"Za powyższym przemawia przede wszystkim brak określenia w ustawie trybu powołania 'pełniącego obowiązki', w tym wskazania organu powołującego i przesłanek umożliwiających powołanie" - czytamy w stanowisku "zbuntowanych" prokuratorów. Zdaniem zastępców Prokuratora Generalnego kompetencje i zadania Prokuratora Krajowego - Pierwszego Zastępcy Prokuratora Generalnego - może również realizować upoważniony przez niego inny zastępca PG. W praktyce może to być prokurator krajowy, który pozostaje w merytorycznym sporze z Prokuratorem Generalnym. To zaś w żadnej mierze nie ogranicza szkód i chaosu, w jakich pogrąża się polska prokuratura.

Reklama

Konstytucjonaliści zgodni

Pytany przez Dziennik.pl prof. Ryszard Piotrowski, konstytucjonalista z Uniwersytetu Warszawskiego, stwierdza jednoznacznie: "Nie ma takiej funkcji jak pełniący obowiązki Prokuratora Krajowego".

Podobnie uważa dr hab. Jacek Zaleśny. Prawo o prokuraturze wylicza dokładnie, jakie stanowiska i funkcje powoływane są w prokuraturze - mówi konstytucjonalista. Wśród tych stanowisk nie ma "pełniących obowiązki", więc nikogo nie można powołać na stanowisko "p.o. Prokuratora Krajowego" - dodaje. Zdaniem prawnika jako że Prawo o prokuraturze nie zna takiej funkcji, w konsekwencji nie ma czynności, które w ramach tej funkcji można by wykonywać.

Dr hab. Zaleśny twierdzi też, że każda czynność podjęta przez funkcjonariusza publicznego podającego, że jest "p.o. Prokuratora Krajowego", nie ma prawidłowej podstawy prawnej. I w tej perspektywie powinna być sprawdzona na okoliczność jej zgodności z obowiązującymi przepisami Kodeksu karnego - wskazuje Zaleśny.

Profesor Piotrowski zwraca uwagę na konieczność przestrzegania zapisów ustawy. Jest oczywiste, że usunięcie z urzędu Prokuratora Krajowego, co do którego statusu są wątpliwości, jest możliwe jedynie w drodze odwołania - mówi. To zaś wymaga przewidzianej w ustawie zgody prezydenta - wyjaśnia. Kiedy urząd Prokuratora Krajowego jest opróżniony, to rzecz jasna trzeba powołać nowego.

Dariusz Barski jest Prokuratorem Krajowym?

Pytanie tylko, czy urząd ten został skutecznie opróżniony? I czy PK Barski faktycznie został przywrócony do czynnej służby w sposób niewłaściwy, jak twierdzi resort sprawiedliwości?

Ministerstwo powołało się m.in. na zamówione opinie prawne. Zdaniem resortu przy przywracaniu prokuratora Barskiego zastosowano przepisy ustawy, które już nie obowiązywały. Chodzi dokładnie o ustawę z dnia 28 stycznia 2016 r. Przepisy wprowadzające - Prawo o prokuraturze. Tym samym "działanie Zbigniewa Ziobry […] nie wywołało skutków prawnych, to jest faktycznie nie przywracało pana Dariusza Barskiego do służby czynnej" - poinformował resort.

"Przywołany jako podstawa prawna przepis art. 47 par. 1 i 2 PWPoP posiadał bowiem charakter incydentalny, czasowy i był zawarty w ustawie wprowadzającej nowe przepisy o prokuraturze" - argumentuje MS. "Przepis ten w istocie pozwalał na skorzystanie z jego dobrodziejstw jedynie w okresie dwóch miesięcy od jego wejścia w życie w 2016 r., precyzyjnie wyłącznie w okresie od 4 marca 2016 do 4 maja 2016 r. Dlatego też nie sposób uznać skuteczności decyzji Prokuratora Generalnego podjętej w trybie wspomnianego przepisu w dniu 16 lutego 2022 roku, a zatem po upływie blisko 6 lat od zakończenia jego obowiązywania". Tyle stanowisko resortu. Odmienne zdanie ma jednak pytany przez nas konstytucjonalista dr hab. Jacek Zaleśny.

W mojej ocenie art. 47 Przepisów wprowadzających Prawo o prokuraturze obowiązywał w czasie podejmowania czynności powrotu prokuratora ze stanu spoczynku do stanu służby, i jako taki podlegał zastosowaniu - ocenia prawnik z Uniwersytetu Warszawskiego w rozmowie z Dziennik.pl. Prawidłowość podstawy prawnej powołania Prokuratora Krajowego nie budzi wątpliwości - dodaje. Jego zdaniem podstawa ta weszła w życie i nigdy nie została derogowana [uchylona – red.].

Argumentując na rzecz tej tezy, dr hab. Zaleśny odwołuje się do zasady lege non distinguente nec nostrum est distinguere. Prawnik tłumaczy: "Tam, gdzie ustawa nie rozróżnia, nie naszą jest rzeczą wprowadzać rozróżnienie. W teorii prawa obowiązuje zasada wyraźnej derogacji przepisu prawa. Derogacji przepisu nie można domniemywać - wyjaśnia.

Konstytucjonalista wyraźnie wskazuje, kiedy następuje uchylenie przepisu. Zgodnie z ustaleniami teorii prawa, sytuacje, w których następuje derogacja przepisu, są następujące: derogacja formalna przepisu; przepis został uchylony poprzez zastąpienie go innym przepisem; przepis został uchylony mocą obowiązującego aktu normatywnego poprzez wyraźną czynność konwencjonalną uprawnionego podmiotu, której treścią jest pozbawienie tego przepisu mocy obowiązywania; przepis utracił moc obowiązywania poprzez uchylenie mocy obowiązywania normy stanowiącej jego podstawę kompetencyjną; przepis utracił moc obowiązywania na podstawie przepisu wskazującego końcową datę obowiązywania tego przepisu; wreszcie: długi okres niestosowania przepisu (per desuetudo) - wylicza.

Co to wszystko oznacza dla omawianej przez nas sytuacji Prokuratora Krajowego? Otóż zdaniem dr hab. Zaleśnego, "w przedmiotowej sprawie żaden z tych przypadków [co do możliwości uchylenia przepisu – red.] nie zaistniał". Ekspert dodaje, że "w prawie nie jest też niczym wyjątkowym dalsze obowiązywanie przepisów wprowadzających tzw. ustawę główną po wejściu w życie tzw. ustawy głównej". Tak jest na przykład z ustawą Przepisy wprowadzające Kodeks cywilny. Mimo że jest to ustawa z 1964 r., to wciąż obowiązuje i jest stosowana – ocenia dr hab Zaleśny.

Tomasz Mincer