Na konferencji prasowej w Sejmie posłowie Prawa i Sprawiedliwości alarmowali, że ze ściany w budynku Ministerstwa Klimatu i Środowiska usunięto symbol Polski Walczącej i tablicę upamiętniającą Żołnierzy Wyklętych.
Posłanka Anita Czerwińska podkreśliła, że "znak Polski Walczącej jest dla Polaków świętym symbolem". - Jestem przekonana, że to zdjęcie ściany z wyraźnym śladem po zerwanej kotwicy Polski Walczącej będzie już symbolem tego rządu - rządu, który walczy z polskością w wielu wymiarach i obszarach - stwierdziła. Przypomniała, że od 2014 roku znak jest prawnie chroniony. - Jesteśmy zmuszeni do tego, żeby złożyć zawiadomienie do prokuratury - zapowiedziała posłanka.
Dariusz Matecki, który w czwartek był z kontrolą poselską w resorcie klimatu, poinformował, że tablicę upamiętniającą Żołnierzy Wyklętych znalazł w piwnicy gmachu. - To się kojarzy jak najgorzej - zauważył poseł. Przyznał, że znaku PW w piwnicach nie odnalazł.
Były szef resortu środowiska Michał Woś podkreślił, że pracownicy podczas kontroli poselskiej poinformowali ich, że znak PW i tablice zostały zdemontowane w związku z planowanym remontem. - Ta ściana była dopiero co malowana i to było na nowo powieszone, więc wersja z remontem była po prostu kłamstwem na bieżąco ustalanym jeszcze przy nas - ocenił poseł.
W gestii kierownictwa ministerstwa jest przywrócenie tych świętych dla Polaków znaków i tych tablic z polskimi bohaterami na miejsce i tego się domagamy - mówił Woś.
Reakcja Muzeum Żołnierzy Wyklętych i Więźniów Politycznych PRL
"Z zaniepokojeniem przyjęliśmy informację o zdemontowaniu symbolu Polski Walczącej i tablic upamiętniających żołnierzy podziemia niepodległościowego w Ministerstwie Klimatu i Środowiska" - napisano oświadczeniu Muzeum Żołnierzy Wyklętych i Więźniów Politycznych PRL.
W oświadczeniu przypomniano o działaniach reżimu komunistycznego, mających na celu, aby "Żołnierze Wyklęci na zawsze mieli zostać wymazani z polskiej pamięci". Jak podkreślono, walka prowadzona przez podziemie niepodległościowe miała na celu zbudowanie niepodległego państwa dla następnych pokoleń.
"Wrócili po tylu latach zapomnienia, na karty polskiej historii. Dzisiaj tacy bohaterowie jak rtm. Witold Pilecki, Danuta Siedzikówna 'Inka', mjr Hieronim Dekutowski'Zapora' stają się współczesnymi wzorami dla młodego pokolenia, a wartości 'Bóg, Honor, Ojczyzna' drogowskazem w codziennym życiu" - głosi komunikat. Władze muzeum dodały, że mają nadzieję na przywrócenie usuniętych tablic i znaku Polski Walczącej przez przypadającym 1 marca Narodowym Dniem Pamięci "Żołnierzy Wyklętych".
"Zaczyna się remont"
Rzecznik MKiŚ Hubert Różyk przekazał, że "znak został zdjęty, podobnie jak tablice, bo w tej części budynku zaczyna się remont korytarza i pokoi". - Znak jest plastikowy i został przytwierdzony bezpośrednio do ściany, więc nie było innej możliwości zdjęcia tego znaku niż oderwanie go. Jeśli dzisiaj słyszymy, że ktoś nie szanuje ważnych dla Polski symboli, to trzeba sobie zadać pytanie, czy przyklejanie plastikowych znaków Polski Walczącej jest uszanowaniem symbolu i wartości, za które ginęli ludzie? - podkreślił Różyk. Przypomniał, że znak został przyklejony w 2019 roku.
Rzecznik ocenił całą sytuację wokół znaku i tablic jako "burzę w szklance wody".
Tak powstała "Kotwica"
20 marca 1942 r., po raz pierwszy na ulicach Warszawy pojawiła się "Kotwica" - symbol Polski Walczącej. Znak odzwierciedlający nadzieje Polaków na zwycięstwo namalował na werandzie cukierni Lardellego prawdopodobnie podharcmistrz Maciej Aleksy Dawidowski, "Alek".
Znak Polski Walczącej przetrwał czas okupacji, od sierpnia 2014 r. jest prawnie chroniony. "Znak Polski Walczącej, będący symbolem walki polskiego narodu z niemieckim agresorem i okupantem podczas II wojny światowej, stanowi dobro ogólnonarodowe i podlega ochronie należnej historycznej spuściźnie Rzeczypospolitej Polskiej" - stwierdza ustawa. Podkreślono też, że "otaczanie znaku Polski Walczącej czcią i szacunkiem jest prawem i obowiązkiem każdego obywatela Rzeczypospolitej Polskiej".