Były premier zapytany przez dziennikarza o zapowiedzi Donalda Tuska dotyczące rozliczeń, komisji śledczych i wyciągania konsekwencji w stosunku do poprzedniego rządu wskazał, że "to, co robią obecni rządzący to tworzenie azjatyckich standardów i to z Azji Środkowej".

Reklama

- To się zemści na Polsce, bo wytyczane są właśnie antystandardy. W przyszłości każdy nowy rząd będzie mógł na przykład uznać, że jakieś kadencyjne stanowisko nie istnieje, bo minister uznaniowo stwierdzi, że szef jakiejś instytucji nie posiada właściwych kompetencji albo został źle powołany. Trzeba rejestrować wszystkie te przypadki, ponieważ nie tylko poeci czy historycy powinni o tym pamiętać, ale też politycy, którzy myślę, że szybciej niż później wrócą do rządzenia zamiast tej ekipy - mówił Mateusz Morawiecki.

Polityk odniósł się też do zarzutów związanych z wydanymi miliardami na wybory kopertowe. - Wtedy mieliśmy ustawę dopuszczającą wybory korespondencyjne, a ówczesna opozycja przestraszyła się spadających sondaży i postanowili do nich nie doprowadzić. My tylko wykonywaliśmy konstytucyjne obowiązki i decyzje wynikające z zarządzenia wyborów, tak jak Konstytucja RP nakazuje marszałkowi Sejmu - podkreślił i dodał, że "jest przekonany, że to, co robili w sprawie tych wyborów, trzeba było zrobić, bo cyklicznie i w terminie odbywające się wybory są podstawą demokracji".

Reklama

Morawiecki o Pegasusie: Jestem spokojny

Reklama

Podczas rozmowy padło pytanie o system Pegasus; dziennikarz zapytał, czy były premier miał wiedzę dotyczącą wykorzystywania oprogramowania.

- Kilkakrotnie upewniałem się u ministra koordynatora służb specjalnych i jego zastępcy, czy za każdym razem jest decyzja i zgoda sądu na użycie kontroli operacyjnej. Za każdym razem otrzymywałem potwierdzenie, że za zastosowaniem tego typu systemów stoi decyzja niezależnego sądu. Dlatego jestem w pełni spokojny - stwierdził polityk.

Polski Ład? Morawiecki: Fundamentalne zmiany, obniżenie podatków

Zapytany, czy jeśli byłaby taka możliwość, zagłosowałby ponownie na Polski Ład odparł, że "ten program zmienił fundamentalnie Polskę lokalną".

- Poza tym doprowadził do zainwestowania gigantycznych środków w drogi, infrastrukturę, wyrównał szanse, poprzez przesunięcie miliardów złotych z najbogatszych ośrodków do Polski powiatowej i gminnej. Ponad połowa badanych wskazała nowy system podatkowy jako korzystniejszy dla portfela - powiedział dodając, że "była to największa w historii Polski obniżka podatków".

CPK pod znakiem zapytania

Wskazał, że jego zdaniem Centralny Port Komunikacyjny to "wielki i ambitny program", a jego porzucenie byłoby błędem. - Zaniechanie budowy CPK to albo głupota, albo sabotaż, albo szaleństwo. To jest wielki i ambitny projekt dla Polski. On pozwala zwiększyć nasze dochody budżetowe, a przede wszystkim zyski polskich firm. Poza tym, każdy kraj europejski takiej wielkości jak Polska, ma taki hub lotniczy - podkreślił były premier.

- Dzięki zaangażowaniu się w tę inwestycję PFR, czyli państwa można było znacznie zwiększyć jego skalę działania. W ten sposób doprowadziliśmy do ogromnego przesunięcia przychodów, które wcześniej trafiały do Hamburga czy Rotterdamu, a teraz są w Polsce i jako VAT i akcyza trafiają do naszego budżetu. Nie mówiąc o miejscach pracy, które stworzyła ta inwestycja. Tak samo będzie z CPK - stwierdził i dodał, że "to nasza wielka szansa, aby znaczną część lotniczego ruchu towarowego oraz pasażerskiego przejąć do Polski". - To też wzrost naszej atrakcyjności inwestycyjnej dla zagranicznego kapitału. Nie wyobrażam sobie, aby poprzez sabotowanie czy wręcz zastopowanie CPK, zmarnowano ten projekt. Dlatego we wtorek podjęliśmy sprawę CPK na posiedzeniu Zespołu Pracy dla Polski. Będziemy pilnować, by nasi następcy nie zmarnowali tej szansy rozwojowej dla Polski - podkreślił Mateusz Morawiecki.

Fuzja Orlenu z Lotosem. "Znaczenie strategiczne"

Dziennikarz Business Insidera przywołał raport Najwyższej Izby Kontroli, który mówi o tym, że aktywa gdańskiej spółki zostały sprzedane co najmniej 5 miliardów złotych poniżej wartości, według doradcy resortu aktywów państwowych o 3 miliardy złotych za tanio.

- Jeśli chodzi o fuzję Orlenu z Lotosem, to miała ona strategiczne znaczenie. Duży może więcej, ma dostęp do tańszego kapitału i jest podmiotem, a nie przedmiotem na rynku. Może przeznaczyć więcej pieniędzy na badania i rozwój. Przez ostatnie kryzysowe lata dzięki Orlenowi mogliśmy mieć jedne z najtańszych paliw w UE. Proces sprzedaży i wyceny aktywów Lotosu był niezwykle transparentny. Nie ma więc wątpliwości, że wycena była właściwie przeprowadzona - zaznaczył Morawiecki. - W oparciu o moją najlepszą wiedzę, uważam, że ta transakcja została przeprowadzona według najlepszych europejskich standardów - dodał.

Morawiecki o TVP: Telewizja nie była na usługach rządu, ale…

W rozmowie poruszono również wątek mediów publicznych.

- Nie trzeba długich poszukiwań, żeby się przekonać, że byłem tam często negatywnie przedstawiany jako premier i źle pokazywany przez TVP. To chyba świadczy o tym, że telewizja nie była na usługach rządu. Moja walka o media publiczne wynika z pryncypiów: nie ma demokracji bez pluralizmu mediów. Jeśli TVN i TVN24 i neo-TVP, mówią bezkrytycznie to samo i zapraszają tych samych gości, to jest to działanie wbrew interesowi publicznemu - powiedział, zaznaczając jednocześnie, że jego zdaniem wcześniej "telewizję publiczną można było prowadzić inaczej".