Od dwóch lat trwa konflikt na Ukrainie, i coraz częściej pojawiają się opinie, że w przypadku przegranej Ukrainy, Rosja mogłaby szybko zaatakować inne państwo, w tym kraje NATO.
W trakcie programu "Didaskalia", prowadzący Patrycjusz Wyżga zapytał szefa Biura Bezpieczeństwa Narodowego, Jacka Siewierę, kiedy można spodziewać się wybuchu ewentualnego konfliktu. - Ustalenie konkretnej daty nie jest możliwe, ale zdecydowanie zależy to od nas i decyzji, jakie będziemy podejmować - powiedział Siewiera.
Również uzasadniał swoje wypowiedzi, w których stwierdził, że "kraje wschodniej flanki NATO mają trzy lata na przygotowanie się do konfrontacji". To właśnie teraz jest ten czas, gdy podejmujemy decyzje o strategicznym znaczeniu. To właśnie teraz jest ten czas, gdy podejmujemy decyzje, które znajdą odzwierciedlenie w planowaniu strategicznym, w adaptacji, w transformacji armii, w transformacji infrastruktury, również w kulturze politycznej. I to dzieje się na naszych oczach, a również w transformacji kultury społeczeństwa i armii, bo armia jest czymś, co wynika z tkanki społecznej, jaką jest naród - mówił Siewiera.
Siewiera: Na stole leżał artykuł 4. Traktatu Północnoatlantyckiego
W rozmowie nawiązano również do tragedii w Przewodowie, do której doszło 15 listopada 2022 roku, gdy rakieta uderzyła w teren suszarni zbóż. - To chyba najgorszych osiem godzin z mojego życia - mówił Siewiera.
Tamtego dnia pierwsza rozmowa to była rozmowa Andrzeja Dudy z szefem NATO Jensem Stoltenbergiem, równocześnie odbyła się moja rozmowa z Jackiem Sullivanem, który był w Indonezji i który obudził prezydenta USA - tam był środek nocy. Następna to była rozmowa Andrzeja Dudy z Joe Bidenem - wspominał szef BBN.
I przyznał, że wówczas próbowano odpowiedzieć na pytanie czy Rosja zaatakowała NATO.Pierwsza informacja pojawiła się podczas rozmowy z sekretarzem NATO, ale pewność prezydent uzyskał w rozmowie z prezydentem USA Joe Bidenem-powiedział Siewiera.
- Artykuł 5. był rozważany jako jedna z opcji, gdyby przyjąć intencjonalny atak - przyznał szef BBN. - Na stole leżał artykuł 4 (dot. wspólnych konsultacji krajów członkowskich - przyp. red.)., a jego konsekwencją mogą być pozostałe działania - dodał szef BBN. Dopiero po uzyskaniu bardzo wiarygodnych informacji, jakie przekazali sojusznicy, oczywiście głównie amerykańscy, pan prezydent odstąpił od wykorzystania artykułu 4. Paktu Północnoatlantyckiego - podkreślił.