W środę po godz. 9. rozpoczęło się kolejne posiedzenie sejmowej komisji śledczej ds. Pegasusa. Komisja na świadków wezwała byłego prezesa NIK Krzysztofa Kwiatkowskiego oraz byłego wiceministra sprawiedliwości Michała Wosia.

Reklama

Pierwszy przesłuchiwany był były prezes NIK, a obecnie senator KO Krzysztof Kwiatkowski.

Jako były urzędnik państwowy, funkcjonariusz publiczny, prezes NIK, opowiem okoliczności i fakty związane z ujawnieniem przez NIK kontroli budżetowej Funduszu Sprawiedliwości zakupu systemu do nielegalnej inwigilacji Pegasus – mówił przed przesłuchaniem.

Natomiast po przesłuchaniu podkreślił, że w jego ocenie komisja ma dwa istotne główne cele przed sobą. Po pierwsze ustalenie kto, kiedy w jakim trybie podejmował decyzje, moim zdaniem z naruszeniem przepisów, które w Polsce obowiązywały. A po drugie dla wszystkich obywateli jest to możliwość prześledzenia, w jaki sposób podejmowano decyzje, których faktyczny skutek i następstwo to było uderzenie w prawa i wolności obywatelskie - powiedział nam po przesłuchaniu były szef NIK - Krzysztof Kwiatkowski.

System Pegasus to nie był koń skrzydlaty czy konsola do gry, tylko system do inwigilacji obywateli. I obywatel nigdy nie wie, kiedy władza inwigiluje innych polityków, a kiedy władza zaczyna inwigilować zwykłych obywateli. Dlatego ta komisja, jak ta ma służyć temu, żeby żaden polityk w przyszłości nigdy już nie odważył się takich decyzji niezgodnych z prawem podejmować. I istotą i sensem działania tej komisji jest, żeby ci, którzy kupili Pegasus i inwigilowali nim innych, nie znaleźli już nigdy następców - dodał obecny senator.

Komisja ds. Pegasusa

Komisja śledcza ds. Pegasusa ma zbadać legalność, prawidłowość i celowość czynności podejmowanych z wykorzystaniem tego oprogramowania m.in. przez rząd, służby specjalne i policję od listopada 2015 r. do listopada 2023 r. Komisja ma też ustalić, kto był odpowiedzialny za zakup Pegasusa i podobnych narzędzi dla polskich władz.

Rozmawiała Aneta Malinowska (aneta.malinowska@infor.pl)