Wybory samorządowe w Toruniu. Zaskakujący rezultat

W drugiej turze wyborów prezydenckich w Toruniu (Kujawsko-Pomorskie) zmierzą się Paweł Gulewski (KO) i dotychczasowy prezydent miasta Michał Zaleski (własny komitet). Kandydaci dostali odpowiednio 38,28 proc. i 26,41 proc. głosów.

Za nami trudna, dla mnie nieprzespana w ogóle noc. To była noc pełna emocji, niespodzianek albo dla niektórych spodziewanych dobrych rzeczy. Wczoraj mówiłem, że mam przekonanie o tym, iż druga tura wyborów w Toruniu się odbędzie. Mieliśmy takie analizy. Mieszkanki i mieszkańcy doprowadzili jednak do historycznego momentu, historycznego rozstrzygnięcia. To bardzo ważna sprawa. Tak dobrego wyniku nie byliśmy w stanie przewidzieć wcześniej - powiedział Gulewski przed pomnikiem Mikołaja Kopernika.

Reklama

Dodał, że ma przewagę nad obecnie sprawującym władzę prezydentem Zaleskim po pierwszej turze, ale daleki jest od jakiegokolwiek triumfalizmu. Zapowiedział ciężką pracę na ulicach miasta już od poniedziałku, aby 21 kwietnia wygrać wybory. Ten wynik to dla mnie gigantyczna odpowiedzialność i wyróżnienie. To dla wyborców był odważny krok, bo na mnie głosowali także dotychczasowi wyborcy prezydenta Zaleskiego. To gigantyczna mądrość tych ludzi, którzy uwierzyli, że jestem realną alternatywą dla prezydenta Zaleskiego - wskazał Gulewski.

Dominacja KO w toruńskiej Radzie Miejskiej

Reklama

Koalicja Obywatelska zdobyła 15 mandatów w 25-osobowej Radzie Miasta Torunia i uzyskała samodzielną większość. Sześć mandatów zdobyło Prawo i Sprawiedliwość, a cztery Komitet Wyborczy Wyborców urzędującego prezydenta Michała Zaleskiego.

Toruń to miasto aniołów, ale przez ostatnie lata straciliśmy wiarę, że możemy wspólnie osiągać duże rzeczy. Jednym z tych dużych celów jest wynik do rady miasta, ale przyjmuję to z olbrzymią pokorą. My myśleliśmy o utrzymaniu 10 mandatów w radzie, może o 12, a zadziało się tak, że mamy 15 mandatów i większość. To gigantyczny wynik i efekt ciężkiej pracy - powiedział Gulewski.

Trzeci wynik w wyborach prezydenckich w Toruniu osiągnął Adrian Mól z Prawa i Sprawiedliwości - 12,79 proc. (8872 głosy), czwarty Bartosz Szymanski (KWW Aktywni dla Torunia) - 9,08 (6296 głosów), a piąty Piotr Wielgus z Lewicy, na którego zagłosowało 5,71 proc. biorących udział w głosowaniu, czyli 3960 wyborców. Kolejne rezultaty osiągnęli Maciej Cichowicz z Konfederacji i Bezpartyjnych Samorządowców - 3,93 proc. (2726 głosów)), Magdalena Noga z Koalicji Ruchów Miejskich - 2,34 proc. (1624 głosy) i Dariusz Kubicki z Kocham Toruń - 1,46 proc. (1011 głosów).

Gulewski pogratulował wyników wszystkim konkurentom. Szczególnie wymienił Szymanskiego, Nogę i Wielgusa. Doceniam to, co zrobili Bartek Szymanski i Magdalena Noga, którzy wyszli ze strefy komfortu i stanęli na czele komitetów społecznych. To wielka rzecz. Doceniam merytoryczne przygotowanie komitetu Lewicy, który mówił o konkretnych rozwiązaniach w kwestiach społecznych. Nasze postulaty i programy są bardzo podobne. Na pewno spotkam się z tymi kandydatami i będziemy rozmawiali. Chcę w ogóle postawić na dialog - mówił Gulewski.

Paweł Gulewski: Ja bardzo szanuję prezydenta

Nawiązując do swojej wiceprezydentury u Zaleskiego od czerwca 2020 do stycznia 2024 mówił o niezbędnym, zdobytym doświadczeniu. Ja bardzo szanuję pana prezydenta i nie potępiam wszystkiego, co robił w mieście. Jego wizja rozwoju miasta rozminęła się jednak w ostatnich latach z tym, czego oczekiwali mieszkańcy. Ja chciałbym postawić na dialog, na rozmowę o najważniejszych dla mieszkańców kwestiach, na partycypację obywateli w życiu miasta - deklarował Gulewski.

71-letni Zaleski wygrywał wybory prezydenckie w Toruniu od 2002 roku, gdy w II turze pokonał Jana Wyrowińskiego. Od 2006 roku za każdym razem wygrywał w I turze. 43-letni Gulewski był wiceprezydentem miasta od czerwca 2020 roku do stycznia 2024.

Michał Zaleski o "biciu lidera"

Zasada "bić lidera" była powszechną w kampanii przed I turą wyborów - powiedział w poniedziałek prezydent Torunia Michał Zaleski, który uzyskał drugi wynik w I turze wyborów (26,4 proc.). W jego ocenie 38 procent poparcia dla Pawła Gulewskiego z KO wpisuje się w ogólnopolski trend popierania tej formacji w dużych miastach.

Zachęcam do pójścia do urn wyborczych za dwa tygodnie, aby nie było takiej frekwencji, jak miała miejsca teraz, we wczorajszych wyborach, bo w porównaniu do wyborów parlamentarnych z jesieni była ona zaskakująco niska - mówił Zaleski na porannym briefingu. W Toruniu w niedzielnym głosowaniu frekwencja wyniosła 49,25 proc.

Zaleski nie chciał dokonywać szczegółowej analizy przyczyn swojego wyniku w pierwszej turze.

Paweł Gulewski osiągnął w pierwszej turze wynik lepszy niż ja, ale to wynik w drugiej turze będzie ostatecznie rozstrzygający - wskazał Zaleski.

Doświadczony włodarz miasta mówił, że kandydując jako jeden z ośmiorga kandydatów "nie miał łatwego zadania". Zasada "bić lidera" była powszechną w tej kampanii. Uchodziłem za tego lidera. Nie tyle z przesłanek badań wyborczych, ale z przesłanki wieloletniej pracy w magistracie. Druga sprawa to na pewno olbrzymi potencjał dużych ugrupowań partyjnych, które nie tylko osobowo, ale i w każdy inny sposób mogły oddziaływać na prowadzenie kampanii w danym mieście - mówił rządzący Toruniem od 2002 roku prezydent.

Zadeklarował, że podejmie działania, aby w II turze pokazać potencjał jego osoby i ugrupowania, z którego kandydował.

Zaleski ocenił, że bardziej spodziewał się wyniku w granicach równowagi procentowej bądź z jego niewielką przewagą. Z pokorą przyjmuję ten wynik - dodał.

Zarówno on, jak i lider jego listy do Rady Miasta, przewodniczący Rady Miasta Marcin Czyżniewski upatrywali w ogólnopolskiej polityce czynników decydujących o takiej decyzji torunian, a nie w decyzjach podejmowanych przez prezydenta Zaleskiego w ostatnich latach. Nie upatrywali decydujących o wyniku czynników w konfliktach społecznych, m.in. o Wrzosowisko, Winnicę czy Bulwar Filadelfijski.