Komisje śledcze. Posłanka zapowiada doniesienia do prokuratury
"Jest Temat Dziennik.pl" to nowy program publicystyczny Piotra Nowaka. Pierwszym gościem była posłanka Nowej Lewicy i członkini komisji śledczej ds. wyborów kopertowych Anita Kucharska-Dziedzic.
W trakcie rozmowy poruszono kwestię m.in. tego, dlaczego działają komisje śledcze i czy są one elementem gry politycznej. - Hipoteza, że polityka jest jednym wielkim teatrem, ma sporo racji. Wiele osób odgrywa różne role lub przed kamerami pozuje na osoby o określonym charakterze czy określonych kompetencjach – wskazała Kucharska-Dziedzic.
Posłanka Nowej Lewicy ocenia, że za raportem komisji śledczej powinny iść doniesienia do prokuratury. – Niestety nie pójdą wnioski o Trybunał Stanu, ponieważ nie będziemy mieli większości 2/3 – podsumowała.
Kucharska-Dziedzic wymieniła listę zarzutów, które zawierać będą wnioski do prokuratury. - Myślę też o takich banalnych zarzutach, których wielu polityków się do tej pory nie bało, jak niedopełnienie obowiązków czy przekroczenie uprawnień. Myślę, że pójdą też te doniesienia, które będą mówiły o szkodach materialnych, o przestępstwach przeciwko dokumentom – przekazała.
Kto może zasiąść na ławie oskarżonych?
Zdaniem posłanki komisje będą miały dużo pracy nie tylko z przygotowaniem raportu, ale też z przygotowaniem wniosków do prokuratury. - Tutaj zwróćmy uwagę, że wieloma tymi zagadnieniami zajęła się NIK i ona też swoje wniosku do prokuratury miała. Natomiast ówczesna prokuratura pod wodzą Zbigniewa Ziobry niespecjalnie była zainteresowana ściganiem kolegów z koalicji Zjednoczonej Prawicy – oceniła.
Kucharska-Dziedzic dopytywana o to, który polityk jako pierwszy może zasiąść na ławie oskarżonych, wymieniła kilka nazwisk. – Myślę, że koledzy z prawicy typowali raczej pana premiera Morawieckiego, że on powinien za wszystko odpowiadać. Ale myślę, że te wnioski do prokuratury powinny pójść też w przypadku pana Kaczyńskiego, pana Sasina, pana Sobonia, pana Zdzikota – stwierdziła.
Komisje śledcze. Posłanka wyjaśnia, jaki jest ich cel
Posłanka oceniła też, że komisje są po to, żeby dyscyplinować polityków, żeby ujawniać różnego rodzaju niecne machlojki na szczytach władzy. - Władza deprawuje, a władza absolutna deprawuje absolutnie. Te komisje pokazują pewne mechanizmy sprawowania władzy, których jako obywatele nie chcielibyśmy obserwować – oceniła.
Kucharska-Dziedzic zdradziła, że wielu obywateli interesuje się przebieg prac komisji. - W momencie, kiedy zaczynają się te przesłuchania, moja komórka puchnie od wiadomości, także od osób, których nie mam w znajomych. Piszą do mnie, korzystając z różnych komunikatorów społecznych, żebym zapytała o różne kwestie. Korzystam z tych sugestii. Zdarzyło mi się na tych komisjach, że polityk po przeciwnej stronie mnie okłamywał, na co czujny obywatel wysyłał natychmiast screen z jakieś rozmowy. Wtedy ja mówiłam: "Pan mnie okłamał, pan nie mówi prawdy" – wyjaśniła.
Posłanka Nowej Lewicy zapowiedziała, że raport komisji ds. wyborów kopertowych powinien być gotowy pod koniec czerwca. A wraz z nim doniesienia do prokuratury.